Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 4 days ago
#filmpolski,#kinopolska,#dailymotion,#cinema,#lektorpolski,#adaptacja,#dużyekran,#ekranizacja,#kinematografia,#wideofilm,#obrazfilmowy,#taśma,#inscenizacjafilmowa,#twórczośćfilmowa,#ekranizacja,#wideofilmadaptacja,adaptacja filmowa,błona,błona fotograficzna,całun,cedziny,celuloid,część,duży ekran muza,ekranizacja,farfocle,filmik,filmowa ekranizacja,fusy,grynszpan,inscenizacja filmowa,kamień kotłowy,kinematografia,kino,klisza,kotłowiec,kożuch,kożuszek,męty,nagar,naleciałość,nalot,naskórek,negatyw,obraz,obraz filmowy,osad,osłona,osłonka,patyna,pleśń,płyta negatywna,pokład,pokrywa,powała,powłoka,produkcja,przemysł filmowy,przeróbka,przezrocze,przykrycie,realizacja,remake,skorupa,skórka,slajd,stężała warstwa,superprodukcja,sztuka filmowa,śniedź,taśma,technika i sztuka kręcenia filmów,twórczość filmowa,ustoiny,warstewka,warstwa,warstwa na powierzchni,wersjafilmowa,wideofilm,wizja własna,X muza,zmatowienie,
Transcript
00:00A serce bije jedno, wzniesiemy dom, ludową rzecz, słoneczną, niepodległą.
00:21Wesoły marsz, milionów krok, uderza wspólnym rytmem, budować świat, słoneczny świat.
00:51Jaroniowa? Przyszedł faks? Nie.
00:57Łukasz, przyjdzień i niech Jaroniowa nie ruszy.
00:59Ja tam i tak wolę tego całego faksu nie ruszać.
01:04A, będę za piętnaście minut.
01:06Proszę, żeby moje dzieci pamiętały, że są wartości ważniejsze niż dobra materialne.
01:24Moja pozycja posła nakłada także na nie pewne obowiązki, które to do dzieciaków.
01:30Pojutrze przyjdzie transport krawatów, zadzwońcie do hurtownika z Katowic, niech da połowę z góry.
01:39To co za klipsy, zamieńcie zaraz na papier.
01:43Ha, dawno mówiłam, uciekamy w walutę.
01:46Co?
01:50Halo? Józio?
01:55No, będziemy kupować.
01:58Ile? Czekaj, czekaj.
02:00No, jakieś pięć i pół.
02:06No to możesz płatnieć z pięć procent.
02:08No tak, ale połowa dla mnie.
02:10No tak.
02:12Dobra.
02:17Niech się nauczyciel lepiej przykłada do moich wystąpień.
02:21W przemówieniu do rolników mi napisał, że chłopi to pasożyty i społeczeństwo do nich dopłaca.
02:26Szczęście, że zebranie było na parterze.
02:28Pewnie znowu pomylił teksty, stara pierdoła.
02:33I żadnych ataków na komunę.
02:36U, nie.
02:37To nie.
02:38Tak, o nie.
02:39Szefowa jest?
03:08Ślepy jest?
03:15Nikogo nie ma.
03:17Napisane, że o dziesiątej?
03:19Napisane?
03:21Tak?
03:23To niech przyjdzie o dziesiątej.
03:24Myślałem, że o dziewiątej.
03:30To ja jeszcze raz przyjdę.
03:32A niech przyjdzie.
03:35To wolny kraj jest.
03:36Poseł potrzebuje paru nowych tekstów.
03:49Dziękuję bardzo.
03:50Proszę.
03:52Kampania się nasila.
03:54Ale to jest początek roku szkolnego, nie panie?
03:56Mnóstwo różnych.
03:58Pan ma zarządzać.
04:01Do roboty są inni.
04:02W końcu pan jest dyrektorem tej szkoły, prawda?
04:04PO dyrektora.
04:06Już od trzech lat.
04:07Pamiętamy, niech się panu nie niepokoje.
04:10Otóż, jeżeli chodzi o te teksty,
04:11to potrzeba mi paru na spotkania z kołami gospodyń wiejskich.
04:16Co my tu jeszcze mamy?
04:18A biznesmeny, to już pan wie?
04:20A, dla rolników.
04:21Tak samo.
04:23Przemówienie do rolników napisałem tydzień temu.
04:26Za kalepo sam zgubił.
04:28Napisze pan jeszcze raz.
04:29I potrzeba mi przemówienia na spotkania ogólne.
04:37Ja mam coś takiego, żeby się wszystkim podobało.
04:40Wszystkim naraz?
04:42Nie no, to się nie da.
04:44Albo małe podatki, albo duże.
04:46Albo większe zasiłki, albo mniejsze.
04:48No, wie pani dyrektor.
04:51A przecież tu w ogóle nie trzeba widać o podatkach.
04:54Ogólnie.
04:55Państwie prawa, o godnym życiu.
04:57Wie pan, coś taki było.
05:00Pani dyrektor, jeżeli ja...
05:02Uuu, ale się pan zabawiał, no, no.
05:09A wie pani, kto to zrobił?
05:12Nasza policja.
05:13I to już nie pierwszy raz.
05:15Nasza policja?
05:17Konkretnie?
05:18Aspirant Kowalski.
05:19Trzy razy.
05:22Uważa, że przeze mnie dwukrotnie powtarzał klasę.
05:24I teraz co mnie spotka, to o.
05:26A...
05:27Właśnie chciałem prosić.
05:30Czy pan poseł jakoś by nie mógł...
05:33Chyba pan myśli, że pan poseł tam w Warszawie nic nie robi, tylko siedzi z założonym rękoma.
05:40Przypamięta pan debatę o państwie prawa.
05:43Poseł bardzo surowo napiętnował wzrost przestępczości.
05:46Tak, sam pisałem.
05:49A...
05:50Co z Kowalskim?
05:52Kowalskim.
05:52Hmm...
05:54Pan wie, ja wiem.
05:59A...
06:00Kowalski to siostrzeniec, komendanta.
06:03No to co, że siostrzeniec?
06:06To może mnie lać, kiedy chce?
06:08No oczywiście, że nie.
06:10Tylko w tym konkretnym przypadku, wie pan, posłowi byłoby bardzo niezręcznie.
06:20Komendant.
06:21Taki rodzinny człowiek.
06:23Tak, rodzinny człowiek.
06:25Ja na widok najgorszego bandziora się nie boję, a jak Kowalskiego zobaczy.
06:29A wie pan co, tak sobie myślę, komendant i tak jest ze starego układu, a ta korupcja w policji, hmm, bardzo dobry temat w kampanii.
06:46No pewnie, no pewnie. Kowalski jeszcze trzech innych nauczycieli gonia.
06:53Wie pan co, niech pan w tym ogólnym przemówieniu napiętnuje korupcję w policji.
06:59W policji tak, w ogóle?
07:00Hmm, nie, no do czego uciekać od konkretnych przechłatów?
07:07No, ale czy to bezpieczne?
07:09Poseł ma imunitet.
07:10Ale komendant wie, że to ja pisze.
07:15Uczę pan o ślimaku, o siłaczce.
07:18A jak przyjdzie co do czego, do mysie dziury?
07:22Naprawdę, wstyd mi za pana.
07:24A, to wszystko ma być gotowe na wtorek.
07:26I niech pan pisze wyraźnie, bo potem jaroniowanie może przeczytać tych pana zawijasów.
07:31A ty, synu, wiesz, że dotarły do mnie niemiłe pogłoski, a kogoś z pewną starszą od siebie kobitą.
07:44To pod jakimi hasłami mamy prowadzić w tym roku kampanię, bo chyba nie przeciw komunie.
07:59Nie, no tak zupełnie przeciw komunie to nie można.
08:03A przeciw komu?
08:04Hmm, w tym cęk autorytety się zużyły.
08:09Niech jaroniowa biuro przygotuje, za chwilę ma tutaj przyjść jeden wyborca.
08:13Tak, tak, trzeba by jakoś tak, no, po dobremu, może obiecać pieniądze?
08:25E, to już było, w dziewięćdziesiątym.
08:29A ile obietali, bo nie pamiętam?
08:31100 milionów, ale potem podnieśli na 300.
08:37No to może być coś tak o otwarciu na Europę.
08:41To już było w siedemdziesiątym pierwszym.
08:44Jaroniowa tu ma pamięć.
08:47Aż strach.
08:49No.
08:50Pan poseł to był zawsze w czołówce przemian.
08:53Jak trzeba było rozkułacać, to rozkułaczał, aż pierzy leciały.
08:57Jak trzeba było z jonistów gonić, to gonił.
08:59Drugą Polskę budował.
09:01Wojnie domowej zapobiegał.
09:03Tak, tak.
09:04Ale życiorys.
09:07A może by tak coś o Bogu?
09:11Nie.
09:12Zajęte.
09:14To o moralności.
09:18Stary jest.
09:20To można takie dyrdy mały głosić.
09:23Każdy chłop, jak wyrasta z tych rzeczy, to zaraz zaczyna moralizować.
09:31A taki stary, to on znowu nie jest.
09:35To niech się do tego nie przyznaje.
09:38Korciarz.
09:39Do wyborów.
09:40Tak sobie myślę.
09:45Dobry pomysł, żeby tak coś o moralności.
09:48Czystość moralna.
09:50O, mam.
09:51Czystość moralna.
09:55No.
09:55Nie, nie, nie.
09:56To tak jakby coś o proszku do prania.
10:00Nie, to bardzo dobre hasło wyborcze.
10:02Czystość moralna.
10:04Aroniowa, kiedy ostatnio byliście u proboszcza?
10:06A, w zeszłym tygodniu byłam.
10:09Kwiaty znalazł, to to pan poseł na imieniny dostał.
10:13A tak, tak, tak, tak.
10:14To pójdziecie dzisiaj.
10:15Trzeba z nim porozmawiać, to tak byli hat, nie?
10:18Żeby znowu czegoś niemiłego o pośle zambonę nie powiedział.
10:21No.
10:23Czystość moralna.
10:26Tak.
10:36No to...
10:37Co to za ważne?
10:39No to za ważne?
10:40No to za ważne?
10:41No to za ważne?
10:41No to za ważne?
10:42A, bo to widzi ksiądz, wybory idą.
10:48A no, idą.
10:51A nie potrzeba czego na plebani?
10:56Potrzeba.
11:00Potrzeba.
11:02A ja wracaj się do tematu, Jaroniowa.
11:04No niby wiadomo, że ksiądz się do polityki nie miesza.
11:09Nawet jak im się mieszał, to bym tego waszego i tak nie mógł poprzeć.
11:13No, bójcie się boja, Jaroniowa.
11:14Przecież on z piętnaście lat był w kawu.
11:18Ale on teraz z całkiem innymi trzyma.
11:22I kto w to wierzy, dobra?
11:28Ja nie mówię, żeby go ksiądz popierał, ale żeby go chociaż zambony nie wytykał.
11:33Ja?
11:35Przecież Jaroniowa wie, że ja o wyborach w ogóle nigdy nic nie mówię.
11:40Tak?
11:41A kto cztery lata temu całe kazanie o faryzeuszach wygłosił?
11:46Wszyscy wiedzieli, o kim mowa.
11:48Ależ Jaroniowa.
11:50Przecież to było o moralności, nie o polityce.
11:53W dzień wyborów o moralności.
11:56A nie mógł ksiądz na przykład o synu marnotrawnym opowiedzieć?
12:00Ale wy mi, Jaroniowa, kazanie dyktujcie i mówcie jasno.
12:05Co byście chcieli?
12:07Pomóc jakoś.
12:09Słyszałam, że podobno dzwonnica się sypie.
12:15Aż.
12:17Dzwonnica, no rzeczywiście.
12:20Dzwonnica jest w fatalnym stanie.
12:24Ale jakim cudem dzwonnica.
12:27W końcu to zabytek.
12:29To może miasto mogłoby...
12:33A pan poseł bardzo czuły na los zabytków.
12:39Jaroniowa.
12:40Odkąd znowu do kościoła chodzicie, to przecież ja waszych spowiedzi słucham.
12:47Już ja wiem, na co ten wasz poseł jest.
12:50Czuje.
12:52Dzwonnicy zabytek to nie bardzo.
12:54Za trzydzieści lat ma.
12:55Ach, proszę księdza, teraz to coraz młodsze zabytki robią.
13:01Byleby tylko ksiądz o tych faryzeuszach nie mówił.
13:04Może wtedy...
13:06Tak trochę skrzywdziłem człowieka.
13:11To teraz mu daruję.
13:21Ale na syna marnotrawnego nie liczcie.
13:27Zresztą i tak by nikt nie uwierzył.
13:30Bardzo księdzu proboszczowi dziękuję.
13:33A najlepiej to nie ksiądz o pijaństwie mówi, bo to jednakowo każdego dotyczy.
13:41Słucham?
13:42Taka hurtownia to magnes dla złodziei.
14:00Okradną, podpalą.
14:04Zamordować mogą.
14:06Ale o co chodzi?
14:08Damy pani ochronę.
14:10Tysiąc dolarów miesięcznie
14:12i spokój
14:14ze złodziejem.
14:16Ale przecież tutaj nie ma żadnych złodziei.
14:19Jacym my.
14:21My to my.
14:23A bez ochrony złodzieje
14:25zaraz się znajdą.
14:28Chce pani spróbować?
14:30Chwileczkę.
14:32Zaraz...
14:32Nie ma pośpiechu.
14:35Do jutra pani się zastanowi
14:36i przygotuje pieniążki.
14:40Dzień dobry, panie komendancie.
14:52Dzień dobry, panie komendancie.
15:06Witam, witam, panią uprzejmie.
15:08Dzień dobry.
15:09Proszę, proszę usiąść.
15:11O, tutaj może.
15:12Dziękuję.
15:12A czy mogę służyć, szanowni panie?
15:14Mam pan bardzo miłego zastępcę, naprawdę.
15:19Uroczy chłopiec.
15:22Może kawy.
15:23Mamy bardzo dobrą kawę.
15:24Zarekwirowaliśmy ostatnio pół ciężarówki.
15:27Nie, nie, nie, dziękuję.
15:28Sama mam cały transport przeterminowany.
15:31Rozumiem.
15:33Nie nalegam, ale zawsze służę.
15:35Cieszę się, że znajduję w panu przyjaciela.
15:38Otóż miałem wczoraj wizytę pewnego mężczyzny.
15:44Wiem.
15:45Wiem.
15:48Wiem, że Rutki.
15:49Lat trzydzieści pięć.
15:52Hydraulik.
15:54Wiesz, że ja to od szóstej rano.
15:56A nie, co mnie o niego chodzi?
15:59Och, my z tego przepraszam.
16:04Nie czuli panu.
16:07Rózki.
16:09Mężczyzna, o którym teraz mówię,
16:12zażądał ode mnie bardzo dużej sumy pieniędzy
16:15w zamian za, powiedzmy, opiekę.
16:18A, no.
16:19Tak zwane zbójeckie wymuszenie.
16:21No właśnie.
16:23I z tym przychodzę do pana.
16:26No i pani...
16:29Ja nie mam pieniędzy.
16:31Pensja komendanta policji w takim małym miasteczku.
16:35Ale ja nie przychodzę prosić pana o pieniądze?
16:40Nie?
16:42To o co?
16:44Jak to o co?
16:46No musiel pan go aresztować?
16:48I to natychmiast, proszę.
16:49To skandal, takie wymuszenie w biały dzień.
16:52Ja zaraz go panu opiszę.
16:54Nie, nie trzeba.
16:55Ja wiem, jak on wygląda.
16:57Jak to?
16:59Już pan rozpoczął śledztwo?
17:03Wiem, bo wiem.
17:04Ja znam kędziora od małego.
17:05To wiem, jak wygląda.
17:07A że kędzior jest człowiekiem garbusa,
17:09to nie wymaga specjalnego śledztwa.
17:11Aż to wspaniale!
17:13Niech pan ich obu aresztuje.
17:16Bez dowodu?
17:18Ja?
17:19Gdzie?
17:19Wydaje mi się, że dowody to powinna znaleźć policja.
17:25Policja.
17:28No co?
17:29Policja.
17:31Pani dyrektor ma rację, ale nie w tym przypadku.
17:35Garbus jest dla naszej komendy za mocny, żebyśmy szukali na niego dowodu.
17:39A o pomoc do województwa to też.
17:42Możemy się zwrócić, jak będziemy mieli jakieś dowody.
17:45O, no to może by zaangażować do zbierania dowodów tajnych współpracowników.
17:51Oni mogliby przecież rozszyfrować.
17:54To nie ma co rozszyfrowywać.
17:56Kędzior wymusza, a Garbus nie kasuje.
17:58I tak było zawsze.
18:00A poza tym w naszym miasteczku jest tylko jeden tajniak.
18:03I to zaledwie na pół etatu.
18:05Na pół etatu?
18:07A co on robi na drugie pół?
18:08Mabudzka ruchu.
18:12On w ramach tego pół etatu to się zajmuje globalnym wywiadem białym.
18:16A wie pani, śledzi gazety i raportuje o rozwiązanie parlamentu na Krymie.
18:29Sytuacja na Słowacji ulewia w Niemczech.
18:33Wulkan na Jamejce.
18:35Amerykanin w Pary.
18:38Nie, przecież jakaś bizdura.
18:41Jeżeli nie policja mi może pomóc, to kto?
18:46Łop.
18:48O, wie pani.
18:51Mam pani rację.
18:52Łop.
18:53Zaraz tu poproszę mojego zastępcę.
18:56Szefa delegatury Łopu.
18:59Pan mnie wzywał, komendacie.
19:03Panie dyrektor, Ańko.
19:05Niestety, w tej sprawie nie będę mógł krynak pani pomóc.
19:08A ja skąd pan...
19:11Za mała skala przestępstwa.
19:13My bądźmy się do sprawy, kiedy kwota wymuszenia jest pięć razy wyższa.
19:17Halo?
19:20Do pana.
19:21Halo?
19:25Tak.
19:27Tak, tak.
19:28Tak, za kwadrant.
19:29No niestety, pani wybaczy.
19:35Sprawa pani państwowej.
19:37Muszę założyć mądry.
19:40I za piętnaście minut.
19:42No nie wiem, nie wiem, czy poseł będzie zadowolony.
19:46Cieszę się, że znalazł pan chwilkę czasu, żeby zajrzeć do mnie.
20:03Zawsze jak ksiądz probość wzywa, to ja natychmiast...
20:06Ależ nie wzywa, tylko prosi, mój synu.
20:10Prosi, ja mogę tylko prosić.
20:12Wedle rozkazu prosić.
20:14No dobrze.
20:15A co tam słychać?
20:19I w naszej policji walczycie z przestępczością.
20:22Bacie porządek w mieście.
20:24No jak najbardziej.
20:26Walczymy i mamy.
20:27To dobrze.
20:28To dobrze.
20:29Potrzeba panu wiedzieć, komendancie, że nasze miasto już niedługo przeżywać będzie wielki dzień.
20:35Wiem.
20:36Wybory parlamentarne.
20:38Niestety, z tym może być pewien kłopot.
20:41No naród u nas ciemny.
20:42Jeszcze gotów jest wybrać nie tego, kogo trzeba.
20:44A kogo trzeba, to jak Boga kocham za przeproszeniem księdza probosza.
20:47Nie wiem.
20:48Zdajmy się na wyroki Boże.
20:51I na wyborców.
20:53Próż tych pożalsie Boże wyborców, to ksiądz Jan najlepiej znamy.
20:58No a policja pomóc by mogła.
21:01No i dopilnować.
21:03Tylko musimy mieć jakieś wskazówki.
21:05Ja żadnych wskazówek dawać nie mogę.
21:08I później zresztą.
21:09Powinniśmy o tym jeszcze.
21:11Ale teraz co innego miałem na myśli.
21:13Otóż w najbliższą niedzielę naszą parafię odwiedli biskup.
21:17I dlatego chciałem omówić parę szczegółów.
21:19A, ma się rozumieć.
21:21W restauracji się zrobi Remanem.
21:24To nie będzie pijaków.
21:25A biechęciową zamkniemy na 48.
21:29To prostytucja też będzie mieć z głowy.
21:31Ja wiem, że nasze miasteczko to ludzie pobożni i uczciwi tych parę zbłąkanych owieczek.
21:39To tylko kropelka w oceanie.
21:42No właśnie.
21:44Będzie spokój.
21:45Obiecuję.
21:46To bardzo dobrze.
21:55Ale i trochę niedobrze.
21:58Bo może nam się tylko wydaje, że tak spokojnie.
22:02Może my ślepi i głusi jesteśmy na prawdziwe niebezpieczeństwa.
22:07Na wrogów kościoła na przykład.
22:09U nas nie ma wrogów kościoła.
22:14Jak to jest, że wszędzie są, a u nas nie ma może są?
22:21To tylko ukryć?
22:24Ja nie znam się na tropieniu.
22:27To sprawa naszej dzielnej policji.
22:32Jako, można powiedzieć, obywatel do pana zwracam się komendancie o pomoc.
22:37Żeby nam ktoś mądrzejszy nie zarzucił gnuśności?
22:43Gnuśności?
22:48Rozumiem.
22:50Zajmę się tym.
22:51No właśnie.
22:53Przecież wspomniałbym, kto wykazał czujność.
22:57A taki głos nie przechodzi bez echa, komendancie.
23:02Ksiądz proboszcz zawsze może na mnie liczyć.
23:04A przy okazji to ja przyniosłem księdzu ostatnie mandaty.
23:12Ci moi ludzie to wyjątkowe matowy.
23:15O, 120 w terenie zamudanych.
23:18Siedem.
23:19Słowo daję, wyrzucę szefa drogówki na pysk.
23:21Jak bym można tak, człowiekiem nie można zawieźć go na trochę.
23:26Na pewno się poprawi.
23:29Tak jest.
23:34Pan profesor, widzę, znowu papier psuje.
23:46Lasów coraz mniej, ale profesora to nie obchodzi.
23:50Ta dyrektorka od posła, co ona Cię chciała?
23:54O problemy szkoły pytała.
23:59I tak jest.
24:00Tam, jak zwykle.
24:03Zwykle to znam każde słowo.
24:06Ale teraz coś mi się popsuło.
24:08No jasna cholera.
24:16Co za cymbał ruszał te książki?
24:18Czy wy wiecie, ile to kosztuje?
24:21Proszę.
24:22A może chcecie odpowiadać za zniszczenie sprzętu państwowego?
24:26A ja nie wiedziałem.
24:28Nie wiedzieliście?
24:29To ciekawe, czemu uruszaliście te książki, jak nie wiedzieliście, że tam jest schowany mikrofon.
24:33Proszę pana.
24:34To jest biblioteka.
24:36Musieliście się nieźle naszukać.
24:39I to ciekawe, po co.
24:42A może ma pan coś do ukrycia?
24:45Kto?
24:46Ja?
24:47Do ukrycia?
25:04Komenda będąca...
25:08Komenda będąca karykaturą organów porządku.
25:15Rozwydrzeni młodzi funkcjonariusze.
25:18Bandyckie popisy.
25:20Kiedyś pan mnie uczy.
25:35A to was moje dziecko.
25:37Dobra, więc ja spłacę ten stary dług i będę milczał przez 24 godziny.
25:41Pan ucieka.
25:43Ale gdzie?
25:44Ja nawet wolę mnie wiedzieć gdzie.
25:47No w Bieszczady, albo gdzieś w Pieleckie.
25:49A dlaczego ja mam w Kieleckie?
25:53Jak aspirant Kowalski pana dorwie to zakatuje.
25:56Obok.
26:02Ale jest jeszcze jedno wyjście.
26:05Boże, ryzykuje strasznie dla pana.
26:08Ale niech to.
26:08No posła przecież pan zna.
26:22Trzeba być kompletnym debilem, Gędzior.
26:24Żeby pójść po charakcie do biura poselskiego.
26:27A skąd ja mogłem wiedzieć?
26:29Hurdownia.
26:30Było napisane takimi wołami.
26:31Szefia.
26:32Biuro poselskie maczki.
26:33No.
26:34A że wiesz, ja jestem Kurtkowic, a jeszcze w tych ciemnych okularach to w ogóle.
26:37I co ja mam z tobą zrobić?
26:39Przecież, no ale co?
26:40No.
26:40Co się właściwie stało?
26:43Zapłacą przecież, nie?
26:43Myślisz?
26:48Bezwzględnie.
26:49Ja kamerę w pecie rzuza pocą.
26:51No, no.
26:53Jakby i poseł nam płacił.
26:57Wiesz co, Gędzior?
26:58Ty może i nie jesteś taki głupi.
27:06Gdzie żeś był?
27:08Co się było?
27:10Nic nie było słykać, co?
27:12Tam, gdzie byłem, nie ma twoich mikrofonów.
27:16To znaczy u proboszcza.
27:19Mikrofony to tam są.
27:21Tylko kazali mi wyłączyć.
27:23No i co tam, księżula gryzie?
27:26Znowu mandaty.
27:27No.
27:27Nie pozwalaj sobie.
27:29Trochę więcej szacunku dla osoby dokornej.
27:32Spokojnie.
27:34Jak ja tu jestem, to mikrofon jest wyłączony.
27:39Chyba, że tak.
27:42Biskup przyjeżdżał.
27:47No to co?
27:48Kiedyś to było wydarzenie.
27:51Ludzi się posyłało nakazania,
27:53załatwiało się pozwolenia na procesję,
27:55a samochód biskupa
27:56poddawał się gruntownej kontroli drogowej.
27:59A teraz
28:00smutek tropików.
28:03No zero roboty.
28:05A właśnie.
28:07Zero roboty.
28:09Jak tak dalej pójdzie, to nas wypieprzą.
28:11Za brak wyników.
28:12Znaczy, że
28:12musimy coś ważnego
28:14wykryć z okazji biskupa, tak?
28:16Ale garbówca nie możemy ruszyć.
28:20Bo nam radiowózku.
28:25Wiecheciowa.
28:26Opuszcza się za pieniądze.
28:28Ale
28:29dla nas jest też, powiedzmy, użyteczna.
28:32Więc inni nie ruszamy.
28:34Nie?
28:34To znaczy ruszamy, ale nie w sensie operacyjnym.
28:40Nawet drogówka.
28:41Gdyby nie probosz, też nie miałaby co robić.
28:43A!
28:44Nawiasem mówiąc,
28:46muszę zawiesić
28:46szefa drogówki za nadykarykalizm.
28:49To co nam zostaje?
28:50Nic!
28:51Jakiś obszczymór.
28:53To na skrobie hasło.
28:57Ty.
29:00A co byś powiedział na posła?
29:02Bo a posła?
29:07Tego posła?
29:09Ja co byś zrobił?
29:10Ja bym ci powiedział,
29:11że nauczyciel mu się poskarży
29:13na tego twojego bratanka.
29:14I poseł rozpoczyna kampanię
29:16przeciwko korupcji w policji.
29:19Tak w ogóle.
29:21Tak w szczególe.
29:22Przeciwko nam.
29:24O, słoocz.
29:26Masz coś na niego?
29:28Na jakim cudem?
29:29Jak on ciągle siedzi w Warszawie.
29:32Ale profesorek jest już mój.
29:36No.
29:38Dobra.
29:40Proszę panie profesorze,
29:41śmiało.
29:42Panie Antoni,
29:43nie chciałbym przeszkadzać.
29:45Ale żadne przeszkadzanie,
29:46profesorze, proszę.
29:48Niech pan usiądzi.
29:49Proszę.
29:50Tam będzie wygodnie.
29:50Proszę bardzo.
29:51Dziękuję bardzo.
29:52Szampana, cygaretka.
29:53O nie, nie, nie.
29:55A ja też szarbala piję tylko
29:57ze względu na ludzi.
29:58Ale dla pana profesora
29:59coś lepszego.
30:00A, chileczkę.
30:07No panie profesorze,
30:09za miłe spotkanie po latach.
30:14Proszę bardzo.
30:14Dziękuję.
30:15I żadnego pana Antoniego.
30:24Dla pana profesora
30:25do śmierci jestem
30:27Antek.
30:29Mój Boże.
30:31Najlepszy uczeń.
30:32Panie Antoniu.
30:33Ja.
30:34Antek.
30:35Antek.
30:36Matematyk do tej pory
30:37cię wspomina.
30:38A ty nawet na studia
30:40nie poszedłeś.
30:41No wiemy, panie profesorze.
30:43Najpierw nie było mnie stać,
30:45a potem już mogłem
30:46za dużo stracić.
30:47Nie, ja przecież
30:48nic nie mówię.
30:51Widzisz, Antek,
30:53ja z kłopotem przyszedłem.
30:57Ktoś mi poradził,
30:58że ty masz te
30:58stosunki.
30:59Panie profesorze,
31:00ja zawsze mówiłem,
31:02że w tym miasteczku
31:03jest dwóch mądrych ludzi.
31:05Pan profesor i ja.
31:08Tylko, że pan profesor...
31:09Przepraszam bardzo.
31:11Jest niepraktyczny.
31:13No.
31:13No więc,
31:15jak pan profesor ma kłopot,
31:16to kto ma panu pomoc?
31:20Aż mi wstyd mówić.
31:22Ale śmiało.
31:27Widzisz,
31:28policja mnie prześladuje.
31:30Konkretnie
31:31aspirant Kowalski.
31:33Siostrza,
31:34więc komendanta.
31:34No właśnie.
31:35Trzy razy mnie już pobił.
31:37Ten szczyl
31:38pana profesora?
31:40A teraz
31:40nie jeszcze nachodzą,
31:41żebym donosił
31:42na posła.
31:44To jest nie do zniesienia.
31:46Antoś.
31:47Antoś,
31:48przecież ja nie mogę
31:49być donosicielem.
31:51A nie.
31:53Donosić nie wolno.
31:54O merda.
31:55Ale żeby taki
31:56szczyl
31:57pana profesora?
31:59Nie no,
31:59za daleko ta demokracja
32:01poszła.
32:02Toż to normalna
32:03anarchia.
32:04Anarchia jest groźna
32:05dla wszystkich
32:05organizacji.
32:07Jak tak dalej pójdzie,
32:09to kędzior mi
32:09w mafii
32:10solidarność założy.
32:11to myślisz, Antoś,
32:15że mógłbyś
32:17coś z tym
32:18Kowalskim?
32:21Coś?
32:24Już go nie ma,
32:25panie profesor.
32:28Komenda
32:29straciła moje
32:30zaufanie.
32:31Zauwań.
32:36Kręg
32:3659,
32:3812,
32:38136,
32:41o,
32:46ten z głosu
32:49to nawet ładnie napisał.
32:50Ha, jakie pytanie za dorosłe już myślałam, że nic dobrego z tego nie wyjdzie.
32:56O, jeroniowa, jak dziecko, jak dziecko gada.
33:00A co wziął?
33:02Piędnie.
33:04Ale jak mu posłałam 10 kilo kawy na spróbowanie, nie odesłał.
33:1010 kilo?
33:12No, a za to proszę.
33:14Poseł z nami z klatowicji.
33:17Inicjator wielu projektów.
33:19Aha.
33:20A jeroniowa, a z proboszczem na czym stanęło?
33:26Dzwonnica.
33:28To świetnie.
33:30Z miejskiego pójdzie.
33:32Trzeba zadzwonić do Wydziału Kultury, żeby zaraz zaczęli.
33:35Rusztowanie muszą postawić.
33:37W niedzielę przyjeżdża biskup, zapyta skąd pieniądze.
33:41Proboszcz będzie musiał powiedzieć.
33:44Może by tylko nie zapomniał, bo to do wyborów daleko.
33:47Nie, jeroniowa.
33:49I to wy?
33:50Taka religijna kobieta.
33:54Religia religią, a człowiek człowiekiem.
33:58Chodź nim, żeby postawili rusztowanie, ale żeby zdjęli dopiero po wyborach.
34:03Witam, witam.
34:17Idziemy na policję.
34:19Wieloletuję, że mamy księdze prowoszcz.
34:22Tak?
34:23Wspaniale.
34:24Wiedziałem, że można na panów liczyć brawo.
34:27No tak, kawał pracy, to jestem pod wraniem.
34:40Staraliśmy się specjalnie, księże proboszcz.
34:56Nie wątpię, nie wątpię, ale poseł wrogiem?
35:05No cóż panowie, pewnie to się nie da z wywodem.
35:09Jak to?
35:11Przez tu są dowody.
35:14Może tu i łudzie, trochę naciągnięte, ale zawsze.
35:18Poseł załatwił remont dzwonnicy.
35:23Bardzo sztorny remont.
35:24Tak postępuje wrog kościoła.
35:27A skoro ja tę pomoc przyjąłem, czy mówię jasno panowie?
35:33Koserski.
35:34Najzapełniej jasno.
35:36No trzeba znaleźć innego.
35:38Ale idziemy teraz innego.
35:40Przecież już czasu mało.
35:42Woli mnie pan komendant postawić w niezręcznej sytuacji?
35:45Zresztą czasu jest więcej, bo biskup przełożył wizytę na powybach.
35:50Pan komendant się źle wyraził.
35:52Oczywiście, że znajdziemy.
35:54Nie ma problemu.
35:54A to zniszczymy, zapomnimy i posprawimy.
35:59Cieszę się, że mogę na panu polegać, panie Kosowski.
36:04Znajdźcie.
36:07A teczka niech już u mnie zostanie.
36:11To po co niszczyć tyle ciężkiej pracy?
36:15Kochani, nie buntujcie się.
36:19Trzeba pomóc ojczu.
36:21W naszej polityce wiele jest przykładów takich rodzinnych karier.
36:27O, za nieboszczki komuny to było ich napęczki, można powiedzieć.
36:32A i teraz nie są rzadkością.
36:34No i bardzo dobrze, bo to jest mądrość przekazywana z pokolenia na pokolenie.
36:40Z ojca na syna, albo na córkę.
36:44A z teściana i zięcia?
36:46A z teścian?
36:47Nie, nie, nie.
36:47To jest co innego, ale też są przykłady.
36:51O, nasz docent, to jakby już magistra zrobił.
36:56Magistra.
36:58Przecież on ma nie jednego egzaminu nie za bez protekcjajca.
37:01No właśnie.
37:03O tym mówię.
37:05Do łąbeczki.
37:07Mam tu dla was wiadomości od tatusia.
37:10Albo moje dzieci będą we wszystkim słuchać pani dyrektor Rańku,
37:13albo zakręcę kranik z chorzą.
37:15Nie, no tego to nam ojciec nie może zrobić.
37:22Może, może.
37:24Nasz kochany tatuś.
37:26Na czym ma polegać nasza rola?
37:28Będzie się obsługiwać biuro poselskie do dnia wyborów.
37:32Na Jaroniowa, nie może?
37:33A, a właśnie.
37:35A ja bym nie mogła?
37:38Jaroniowa.
37:40Jaroniowa zajmuje się hurtownią.
37:41A na czym polega działalność biura?
37:46No zawsze myślałam, że to tylko hurtownia.
37:48Biuro.
37:49Tutaj przychodzą ludzie ze swoimi problemami,
37:53żeby pan poseł im pomógł.
37:55I pomaga.
37:56Ojciec.
37:57Oczywiście.
37:59Trzeba przekonywać wyborców, że poseł
38:01robi dla nich absolutnie wszystko.
38:03Czy nasz ojciec kiedykolwiek,
38:05cokolwiek dla kogoś zrobił?
38:07O, to już panienka za przeproszenie mnie sprawiedliwa.
38:11Ja sama pamiętam jak w pięćdziesiątym trzecim...
38:14Jaroniowa.
38:15No, aha.
38:18Więc tutaj macie kasety wideo
38:21z nagranym przemówieniem o państwie prawa.
38:23Tutaj są stenogramy,
38:24a na regale korespondencja poselska.
38:27Ale korespondencję pokazywać tylko daleka.
38:29Dlaczego?
38:30No bo to jest handlowa korespondencja,
38:32ale w kopertach poselskich,
38:34bo teraz porczyta nie kosztuje...
38:36Jaroniowa!
38:37A nie?
38:38Niech Jaroniowa idzie.
38:41A nie szpory.
38:41No więc wyobraźmy sobie,
38:45że do biura przychodzi
38:46baba
38:48ze skargą,
38:49że ją bije mąż pijak.
38:51To proste.
38:52Musimy ją przekonać,
38:53że to państwo prawa,
38:54którym tak tęskni nasz szanowny papa
38:56odzwyczai jej męża odgorzały
38:58i sprawi,
38:59że teraz to ona będzie mu spuszczać lanie.
39:02Aha.
39:03To znaczy,
39:04że jeśli ktoś został wyrzucony z mieszkania,
39:06bo nie płacił czynszu,
39:07to państwie prawa otrzyma mieszkanie z powrotem
39:08plus niezapłacony czynsz
39:09razem z ostrytkami.
39:11Właśnie.
39:13W trudniejszych przypadkach
39:15poprosicie Jaroniową
39:16o pomoc.
39:26Chcesz by jakieś wyniki śledztwa?
39:29Niestety.
39:30Z tym komendantem śledztwo
39:33nigdy nie zawników.
39:34Też mi się tak zdaje,
39:35tylko nie znam powodów.
39:38Tu są powody.
39:40Chwileczkę.
39:42Chciałem prosić,
39:43żeby pani nie zapomniała kiedyś,
39:45kto to przyniósł.
39:47Po prostu.
39:51Jeżeli w tej teczce jest dosyć,
39:53to może pan być spokojny.
39:56I już może pani zwoływać
39:58konferencję prasową.
39:59starczy dla wszystkich.
40:02A co znafią?
40:04No niestety na garbusa,
40:05to ja jestem za cienki bolek.
40:08A na którego garbusa?
40:11Na tego, co ma willę
40:13przy alei Wojka Polskiego?
40:15Tak.
40:18Zna go pani?
40:19A to mam nie znać.
40:23To małe miasteczko.
40:24Widziałeś to?
40:39Nie są również
40:40tajemniczą związki
40:42obecnego komendanta
40:45ze zorganizowaną przez Przosi.
40:47No nie, no przecież...
40:48Głosie też na pierwszej stronie.
40:51Komendant chrzestny.
40:52Nieźle cię dołożyli.
40:54A z gazety potem sam napisał,
40:56co popijanemu samochodem
40:57do knajku wjechał.
40:59O, załatwiliśmy mu wszystko.
41:00Tu ma wdzięczność ludzką.
41:02Ja już wtedy narzekał, że drogo.
41:04Ale ma od knajku
41:05Ile kosztowało?
41:07Hmm.
41:09O cholera.
41:13Kurde.
41:16W słowie też się dołożyli.
41:19Czerwony komendant.
41:24Słowo też?
41:26Nie dobrze.
41:30Trzeba oświadczenie jakieś
41:31wyglądać się, co?
41:32Jeszcze to wybory.
41:35Dobrze, cholera,
41:36że komendant nie jest objadalny.
41:38No, to się szokarze.
41:40Ale jakie oświadczenie?
41:42Za po twarzy galumnie.
41:44No.
41:45I wyciągnij coś z teczek
41:46na tych pismaków.
41:48Co pan ma pisać,
41:49że pijaki?
41:50Słuchuszy komuny.
41:52I tak dalej.
41:53Masz coś na nim, nie?
41:54Ja na każdego mam.
41:56Ale ty się nie uć,
41:57że to ktoś pomoże.
42:02Antoś!
42:13Do jasnej cholery!
42:15Coś takiego?
42:16Co takiego, jak ja ci powiem?
42:18Co takiego,
42:19co ci zaraz ten gnat
42:20w kieszeni wyfali
42:22i z dziurawą dupą
42:23będziesz latał?
42:24A no, nie widzieliśmy się,
42:26a ciocia takie słowa, no.
42:27Nie widzieliśmy się,
42:28bo nie było i po co,
42:29to się nie widzieliśmy.
42:30Ale teraz, jak ja się dowiedziałam,
42:32że mój własny,
42:33chrzestny syn
42:34od posła
42:35pieniądze był da,
42:37to się mało co na miejscu,
42:39że wstydu nie spaliłam.
42:41A co ciocia ma do tego posła?
42:43Jak to co?
42:45Ja tam pracuję,
42:48idioto!
42:50O kurczę.
42:52Żeby własnej matkwy chrzestnej
42:55taki wstęp zrobić.
42:59Niech cię, że nie płaczę, no.
43:02Że wszystko odkręci,
43:04że ja do tego posłań nic nie mam, no.
43:06No bo się głupi.
43:07W Ameryce
43:09to każdy jeden
43:11przyzwoity gangster
43:12sobie posła kupuje.
43:15Albo senatora,
43:17albo nawet kilku.
43:18A ty głupio od niego chciałeś brać?
43:20A po co kupuje?
43:23No nie wiem, ale...
43:24Ale jakby się nie opłacało,
43:26to by nie kupowali.
43:29Niby rację.
43:31A ile taki poseł kosztuje?
43:34No nie wiem.
43:35Poseł jest pierwszego gatunku.
43:38Centrowy, znany.
43:39No, ale krajowy.
43:42Żeby mi ciocia
43:42do rachunku cła nie doliczyła.
43:46O ja to siadzę.
43:54Do wójta z tym nie pójdziemy.
43:58A wiesz,
43:59ile byście razem
44:01mogli zdziałać?
44:03Masz tutaj.
44:05Specjalnie
44:07dla Ciebie
44:08i piekła.
44:10Och,
44:10ze śliwkami.
44:13Szarygające.
44:16Szarygające powagę
44:18urzędu komendanta.
44:22O szczerstwa.
44:24A ty to po co, kędziota?
44:27W prasie centralnej
44:28i okaże mi.
44:31Garbus się pyta,
44:32jak się czuje aspirant Kowalski?
44:37Ciężarówka do nauki,
44:38jak by go przejechała?
44:40To jak się ma czuć?
44:41Może za pół roku
44:42wyjdzie ze szpitala?
44:43Garbus mówi,
44:45że Kowalski
44:46podrósł rękę na naukę,
44:47to dlatego nauka
44:48mu oddała.
44:50No kurczę,
44:51nie mogliście przyjść i powiedzieć?
44:54Musieliście zaraz ciężarówką?
44:56A na remont komendy
45:01to ile ty właściwie
45:02masz rocznie?
45:05Nic nie mam.
45:07A bo co?
45:08A bo myślę sobie tak,
45:09gdyby chuligani
45:10wybijali ci szyby
45:11co dwa dni,
45:13to miałbyś problem, nie?
45:16U nas nie ma chuliny.
45:20Nie działa.
45:22Co ty gadasz?
45:24Nie chcesz mieć problemów?
45:26To musisz płacić za ochronę.
45:30Czyż ty zwariowa?
45:32Na policję?
45:33Przechodzisz z czymś takim?
45:35Zaraz zadzwonię do Garbusa,
45:36to ci się oddechce
45:37tym łupot.
45:38Garbus powiedział,
45:39że jak się będziesz wstawiał,
45:41to sam do ciebie zadzwonię.
45:44Ale Kędzio,
45:45przecież to absu.
45:47Gajsterzy nie mogą
45:48ściągać okupu od policji.
45:52No przecież...
45:53To niemożliwe.
45:56Niemożliwe.
45:58A dlaczego?
46:00No wiesz, Kędzio,
46:00jak to dlaczego?
46:04Gajsterzy boją się policji.
46:06Wiem.
46:07Bo uciekają.
46:10Dajcie tu Kosockiego.
46:12On ci to lepiej wytłumaczy.
46:13Co?
46:15Wziął dzień na ciężko?
46:16Kiedy?
46:17Niemożliwe.
46:18Niemożliwe.
46:18Niemożliwe.
46:19Niemożliwe.
46:205 minut temu.
46:23Złania.
46:25Ty naprawdę myślisz,
46:26że Garbus będzie przed tobą uciekał?
46:30Nie.
46:32Ja to tak ogólnie mówię.
46:34500 dolarów.
46:35Jutro o 12.00.
46:37Płacisz.
46:38Czy mam powiedzieć Garbusowi,
46:40że się stajesz?
46:40500 dolarów?
46:43Nie.
46:44Nic niemożliwe w Garbusowi.
46:46Ty.
46:47To nie zostanie między nami.
46:49Nic w niebie.
46:50My jesteśmy bardzo poważne instytucje.
46:53U nas się nie robi
46:54konferencji rasowych.
46:57Dla Jaroniowej.
46:59Znowu czysto?
47:00Czy dolać koli?
47:01Pytam, pytam za serca.
47:03Jego głowa nie będzie bolała.
47:05I sobie też,
47:06bo wstydpaczę,
47:07jak dziecko pije.
47:08No staremu znowu
47:13chyba się udali.
47:17Głupi ten naród.
47:18Panie.
47:20Napijemy się Jaroniowa
47:21jak fatet z facetem.
47:24Świętujcie,
47:25świętujcie.
47:28A panie kafunio
47:29to niech nie będzie
47:30znowuż taka dziewicarańska.
47:32Co?
47:33Żeś nią się brzydzimy,
47:34ale z syneczką to już nie.
47:38Ech, no docent.
47:42Jak facet z facetem?
47:44No.
47:45Jeżeli chodzi o ustawy z względem
47:47policji, wojska,
47:49korupy.
47:49Daj pyska.
47:55Tężko puka w rytmie czacza,
48:00miłości szuka w rytmie czacza,
48:04pocałuj miły w rytmie czacza,
48:09już nie mam siły za dobrze.
48:11A do tego liczy?
48:16Wiesz co?
48:18Nie lej jej więcej.
48:21Nam nalej.
48:23Ja nie przez wódkę płaczę,
48:25pani Jaroniowa.
48:29Nienawidzę ojca.
48:31Ale nie mam siły,
48:32żeby to rzucić.
48:34Dzieci, dzieci,
48:35z wami to by się nie dało
48:37elektryfikacji zrobić.
48:39Docent.
48:44Za wygraną, tatuśka.
48:48A co?
48:49Jeszcze nie wygrał?
48:51Jak dyrektorka zadzwoni,
48:53że wygrał, to wtedy.
48:57Ha, ha, ha.
48:59Znalazł się, facet.
49:03A ty, fuńka,
49:04przestań się marzać.
49:06Ja ci to wszystko wytłumaczę.
49:07Są ludzie dobre na świecie.
49:21Są.
49:22Ja sama znałam jednego, no.
49:24Może dwóch.
49:25A ty?
49:27No widzisz.
49:29A reszta,
49:30jak twój ojciec,
49:32albo ty,
49:32ja.
49:33Och, nie mówię
49:34o nim,
49:36bo to
49:36wyjątkowe ścierwo.
49:39Dlaczego, rano,
49:40w razie ty
49:40nieporwałeś
49:42nieporwałeś
49:42nieporwałeś
49:42w polsku zdjęciu.
49:43No ale poseł,
49:45to powinien być
49:46ktoś najlepszy,
49:47najszlachetniejszy,
49:49najuczciwszy.
49:51A kto by to wytrzymał,
49:53fuńka?
49:55Zaraz by mu
49:55życie zatruli.
49:57Donosy,
49:59anonimy,
50:00kontrole.
50:02Poseł musi być
50:03taki jak wszyscy.
50:08Tylko spytniejszy.
50:13Ja raniowa.
50:15Ja wiem,
50:16że wy z dobrego serca,
50:18ale to, co mówicie,
50:19to dopiero jest straszne.
50:20Może i trochę straszne.
50:30Ale jak wygramy,
50:31będzie lepiej,
50:32zobaczysz.
50:35A jaki tam jaroniowa
50:36ma na to wpływ?
50:38Ja?
50:45Tyle lat
50:46uczciwej pracy ma.
50:48Tylko paliach w sara.
50:50Odwołanie.
50:51Sami się powinni odwołać
50:52dówki jedno.
50:54No co zrobić?
50:54Na każdego przychodzi pora.
50:56Że chorował,
50:57poświęcał się,
50:58służy uczciwie.
51:00To?
51:02Z tą uczciwą służbą
51:03to trochę...
51:04I nie kradli więcej.
51:06A już ty,
51:07to w ogóle
51:08powinieneś się wieccimą.
51:09Nie denerwuj się.
51:12Będziemy korzystać
51:13z tego bogatego doświadczenia.
51:16No we mnie.
51:18Tak jesteś pewny,
51:19że cię jemianują?
51:20No teraz jest moda
51:21na bezpartyjnych fachowców.
51:26Bezpartyjnych fachowie?
51:27Ty?
51:29No ale to ciebie zwolnili,
51:30a nie mnie.
51:31Bo teraz nie jest sezo
51:32na ludzi uczciwych.
51:35Przestań mi tak wyjeżdżać
51:36z tą swoją uczciwością.
51:38Ciekawe,
51:39skąd byś wziął willę
51:40i takie konto.
51:41A hasło dla konta
51:42też jest wymyśliwe.
51:44Ty skąd znają?
51:45Ciechowo nie znam.
51:46Skąd znaf?
51:49Skąd na to znam?
51:51A ty się tak nie martw.
51:53Teraz nominacje
51:54policji nie zapadają
51:56tak szybko.
51:58Szeroko możesz posiedzieć
52:00na tym stołku.
52:03Znaczyś?
52:04No praktycznie.
52:08Jak będą szukać
52:09kogoś o czystych lękach,
52:10to może długo podno.
52:13Znaczy się.
52:16Tędy.
52:18Tak.
52:20Tak.
52:21I tu.
52:23Nie, tego nie możemy dać.
52:26Tu jest kantor Józia.
52:30O, o.
52:32A Józio
52:33to nasz członk.
52:35Dobrze, tutaj nie będzie.
52:37O, dobrze będzie?
52:40O.
52:41Czekaj, czekaj, Antoś.
52:43Lepiej dotąd.
52:44O, widzisz?
52:45Tak.
52:46To ci się później
52:46nie będzie myliła.
52:48Tak.
52:48Nie, nie, nie, nie.
52:50Na to możemy się zgodzić.
52:53O.
52:53No dobra, niech będzie.
52:55O.
52:57O.
52:57No.
52:58No to co?
52:59Wszystkie problemy
53:00załatwiła na, Antoś.
53:02Dla mnie może być.
53:04No, to ja rojęła.
53:05Teraz już można
53:06zawołać profesora.
53:07Tak jest.
53:13No profesorze,
53:14poseł potrzebuje listów
53:15z podziękowaniami.
53:16Poza tym
53:17dwa wywiady
53:18i przeprowadzania.
53:18Zaraz, pan dyrektor.
53:20Pan profesor, kochany,
53:22niech pan siada.
53:22Bardzo dziękuję.
53:27Szkoła jest
53:28na moim terenie,
53:30więc pan profesor
53:31jest mój.
53:32Oczywiście może
53:33pisać przemówienia,
53:34ale już nie za darmo.
53:38Przepraszam.
53:39Antoś,
53:40jak myślisz,
53:43ile powinien nam
53:44od pani dyrektor
53:45za to przemówienie?
53:47Pan profesor?
53:49A co panu
53:50do moich rozliczeń?
53:51Kto się panem opiekuje
53:53jak matka rodzona?
53:57Przepraszam,
53:58ale ja pomyślałem,
54:00że...
54:02Może już lepiej
54:04pójdę pisać Antek, tak?
54:06Proszę,
54:07proszę.
54:13Kędzio?
54:17Nominacja,
54:18komendancie.
54:19Wprowadzamy w życie
54:21program
54:21Czystość Moralna.
54:24Na posterunek.
54:26Tak jest,
54:27szefie.
54:32To ja tu jeszcze
54:34posprzątam.
54:35tak,
54:48to ja tu jeszcze
54:50KONIEC
55:20KONIEC
55:50KONIEC
56:20KONIEC
56:28KONIEC