#filmpolski,#kinopolska,#dailymotion,#cinema,#lektorpolski,#adaptacja,#dużyekran,#ekranizacja,#kinematografia,#wideofilm,#obrazfilmowy,#taśma,#inscenizacjafilmowa,#twórczośćfilmowa,#ekranizacja,#wideofilmadaptacja,adaptacja filmowa,błona,błona fotograficzna,całun,cedziny,celuloid,część,duży ekran muza,ekranizacja,farfocle,filmik,filmowa ekranizacja,fusy,grynszpan,inscenizacja filmowa,kamień kotłowy,kinematografia,kino,klisza,kotłowiec,kożuch,kożuszek,męty,nagar,naleciałość,nalot,naskórek,negatyw,obraz,obraz filmowy,osad,osłona,osłonka,patyna,pleśń,płyta negatywna,pokład,pokrywa,powała,powłoka,produkcja,przemysł filmowy,przeróbka,przezrocze,przykrycie,realizacja,remake,skorupa,skórka,slajd,stężała warstwa,superprodukcja,sztuka filmowa,śniedź,taśma,technika i sztuka kręcenia filmów,twórczość filmowa,ustoiny,warstewka,warstwa,warstwa na powierzchni,wersjafilmowa,wideofilm,wizja własna,X muza,zmatowienie,
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Muzyka
00:00:21Czemu sam mnie odbierasz?
00:00:23Nie mogę znaleźć kluczy, ręce mi się trzęsą.
00:00:30Całe miasto jak wymagłe.
00:00:33I wszyscy o tym trąbią naokrągło.
00:00:35W internecie, w telewizji, w sklepie, w windzie.
00:00:38Na centralnym ustawili ogromny ekran i podają dane, jak ta zagłada się przybliża.
00:00:43O Boże, co to będzie?
00:00:45Co? Koniec będzie!
00:00:48Za wesolutko było na tym naszym świecie i w końcu Pan Bóg powiedział dziękuję.
00:00:54Gdzie Kacper?
00:00:56No gdzie? U Panny.
00:00:59Właśnie.
00:01:01Może ja jutro zrobię jakiś taki obiad pożegnalny.
00:01:05Dzieciaki się zaprosi.
00:01:07Chyba przyjdą.
00:01:09Kończy takie zagładanie, co dzień się zdarza.
00:01:12A jak myślisz, co zrobić na ten obiad?
00:01:15Wiesz, Basiunie, ale jest problem, bo ja mam jutro robotę.
00:01:21Ty chyba żartujesz?
00:01:22Świat na naszych oczach się kończy, a ten do pracy idzie?
00:01:25No to to, to jest koniec świata.
00:01:28Mam dyżur na sleepingu, Gdynia Główna.
00:01:31A w ogóle jakim prawem pociągi jeszcze jeżdżą?
00:01:35Specjalne.
00:01:36Jakieś biuro podróży wydajęło.
00:01:38Last minute nad Bałtykiem.
00:01:40No, masz. Proszę bardzo.
00:01:42Dziś z Centralnego 22.52,
00:01:48a wracam jutro 15.58 przed Trzew Balbork i Łabaj Działdowo
00:01:54i jestem wasza jutro 027 na Centralnym.
00:01:58Co ty tu fantazjujesz, że będziesz 027 na Centralnym,
00:02:01jak ty możesz w ogóle nie wrócić?
00:02:03Przecież widzisz, co się dzieje.
00:02:07I zobacz, jak ty mnie nie szanujesz.
00:02:09Taki pilarczyk z żoną.
00:02:10To sobie jadą umrzeć na Mazurach.
00:02:13Wiesz, budowali dom przez 10 lat.
00:02:17Ale teraz chcą, żeby chociaż w ostatniej chwili jakoś się zwrócił.
00:02:20A ten, jakby się nic nie stało, jedzie sobie do Gdyni.
00:02:25Jak myślisz, że mnie przekupisz
00:02:27jakimś kwiatkiem nie pierwszej świeżości,
00:02:29ty się mylisz.
00:02:32I co?
00:02:33Od jakiejś pasażerki dostałeś?
00:02:35Przyznaj się.
00:02:37Z okazji rocznicy ślubu
00:02:40wszystkiego najlepszego
00:02:42życzę mało.
00:02:44Sto lat, sto lat
00:02:48Niech żyje, żyje nam
00:02:51I jeszcze raz, jeszcze raz
00:02:54Cholera, że zapomniałem o tej zagładzie.
00:03:01Jak jest to?
00:03:02No tak, rocznica.
00:03:06Ale czekaj, że dopiero jutro.
00:03:09Z ostrożności wolę teraz złożyć życzenia.
00:03:13Jutro już może nas nie być.
00:03:15Poza tym wyjeżdżam.
00:03:17No tak.
00:03:18Ale czy ty w ogóle pamiętałaś o tej rocznicy?
00:03:21No jak wam nie pamiętać?
00:03:22To był ten sam dzień, co z wojska wyszedłem.
00:03:25Mężczyzna takich dat nie zapomina.
00:03:28Czyż pamiętam doskonale.
00:03:30Wniosłem się na rękach przez próbę.
00:03:37To na resztę mamy.
00:03:38Spocznie.
00:03:40Co?
00:03:41Cięż tam jestem.
00:03:43Spod?
00:03:44Ty?
00:03:45Jak piórko.
00:03:46Ja miałem bracho w uwoju.
00:03:47Pięć kilometrów, w pełnym porządzeniu i z bronią.
00:03:54Razem trzydzieści kilo razy.
00:03:56I tak trzy razy w tygodniu.
00:03:58Góra, dół.
00:03:59Góra, dół.
00:04:00Góra, dół.
00:04:01Po skarpie.
00:04:02To co ty dla mnie, bracho.
00:04:04Bracho do mnie mówiłeś, żenada?
00:04:06Staraj się nie mówić do niej bracho dobra.
00:04:09do mnie mówiłeś, żonata.
00:04:11Staraj się nie mówić do niej brachu, dobra?
00:04:13Najpierw ty gadasz głupo, to potem
00:04:15ja zbieram żniwo.
00:04:17A ta też pierdoła. Ten do niej brachu, a to nic.
00:04:19I nie garb się.
00:04:21Garbi się i garbi.
00:04:23Po tym ja krzywa chodzę.
00:04:29Raz, dwa, trzy,
00:04:31cztery, pięć, sześć i...
00:04:33Jest! Ale mu to
00:04:35wojsko wyprało mózg.
00:04:37Składanie ubrań to jedna rzecz, co mogłaby ci zostać.
00:04:41Dużo wrażeń jest na jeden dzień, co?
00:04:43No masz. Rano z wojska do cywila,
00:04:45a po południu ślub.
00:04:47Rzadko się coś takiego w życiu trafia.
00:04:51Uważaj!
00:04:53Ta-la!
00:04:55No tak. To ty.
00:04:57Barbara Alicja Gołąb.
00:04:59Magister psychologii.
00:05:01Niesamowite.
00:05:03Niesamowite. Ty przed ślubem
00:05:05gołąb się nazywałeś.
00:05:07Zupełnie zapomniałam.
00:05:11Ja pierwicz!
00:05:13Ocena celująca.
00:05:15Dobre i to.
00:05:17Dobre i to.
00:05:19Celująca znaczy najlepsza.
00:05:21Doskonała.
00:05:23Nie bardzo.
00:05:25Bo u nas na strzelaniu było zupełnie odwrotnie.
00:05:27Celujący to był dopiero początek sprawy.
00:05:29Potem było strzelić, a na końcu trafić.
00:05:31I to było najważniejsze.
00:05:33Trafić. Bo celować to każdy gługi potrafi.
00:05:35Dlatego ty sobie lepiej sprawdź,
00:05:37czy ta ocena celująca jest naprawdę dobra.
00:05:39Bo moim zdaniem to nawet nie jest dostatecznie.
00:05:43To patrz, jaki ty doreń byłaś.
00:05:45No, rzeczywiście to mam.
00:05:49Ale chłopak chciał dobrze.
00:05:51Nie patrz.
00:05:53Nie patrz.
00:05:55Dla mnie najważniejsze jest to, że zdałaś.
00:05:59A to, że ledwo, ledwo to w ogóle mnie nie obchodzi.
00:06:03No.
00:06:05Rzeczywiście wyprali mu mózg.
00:06:07I w końcu na nic przydał ci się ten twój dyplom.
00:06:11Ale ty potrafisz być wredny.
00:06:13W końcu to nie moja wina, że zaraz urodził się Kacper.
00:06:17Ja ci dałem dorodne dzieci.
00:06:21A ty mi mówisz, że to jest moja wina,
00:06:23to Bóg cię za to skaże.
00:06:25Zresztą już cię pokarał.
00:06:27Bo jeśli ta zagłada przyjdzie w ramach karybowskiej,
00:06:29to pamiętaj, że masz w tym spory udział.
00:06:32Z kim to przeżywałaś?
00:06:37Niezapomniane zachody słońca wśród fal?
00:06:40Ja? Gdzie?
00:06:42Co? Miałam całe wakacje siedzieć i zakłuwać do egzaminów w mieście?
00:06:47Zabrałam książki i skoczyłam na chwilę od morza.
00:06:50Do łeby.
00:06:52Basiuni na pamiątkę niezapomnianych zachodów słońca,
00:06:55wśród malowniczych wytm i po szumu fal.
00:06:58To było to wkuwanie?
00:07:00Hej! Czepiasz się.
00:07:02Poznałam takiego kolegę i potem pisywaliśmy do siebie.
00:07:05Z grzeczności.
00:07:07A ty już od razu wielkie co?
00:07:09Jeszcze podpisane idiotycznym imieniem.
00:07:12Czepiasz się. To przezwisko.
00:07:15U nas w woju też włożyliśmy na siebie jak sywani.
00:07:17Różny był.
00:07:18Pędzel, sikor, balon.
00:07:20A jednego to nawet przezywali pierdziała.
00:07:23Daj spomin, to jest okropnie.
00:07:26Bo psu powiedz, że w izbie żołnierzkiej.
00:07:30Ale ten też coś mi tutaj podejrzanie pachnie.
00:07:34Mała nie być pierdowa, kontratakuj.
00:07:36A tak przede wszystkim to nie czyta się cudzej korespondencji.
00:07:40Nie psujmy nastroju w takim dziwnym dniu.
00:07:47Może dla odmiany o twarzy wyszałmana?
00:07:50Racja.
00:07:51Na dobry sen.
00:07:52Nie ma to jak troszkę się napić.
00:07:55No ale chyba nie mamy zamiaru tak od razu usnąć?
00:07:59Co?
00:08:00Nie no, pewnie.
00:08:03Trochę mnie zaskoczył.
00:08:08Właśnie.
00:08:11Proszę bardzo.
00:08:14No to za szczęście.
00:08:17Za szczęście.
00:08:33Prawie się udusiłem.
00:08:46Odzwyczajam się zupełnie.
00:08:49Ale, że ty potrafisz tak długo wytrzymać?
00:08:53To niesamowite.
00:08:54Bo ja podczas pocemku normalnie oddycham.
00:08:57Czym?
00:08:58Chamski żart.
00:08:59On pyta na poważnie.
00:09:01Nosem.
00:09:02Serio?
00:09:03Mhm.
00:09:04Nosem?
00:09:09Ty, Paśka.
00:09:10To chodzisz raz.
00:09:12Ja też spróbuję nas na dora.
00:09:14Oczyść nos.
00:09:15Przecież aż słychać, że nam zalega.
00:09:18Ty.
00:09:19No się czyść się można.
00:09:20Nie.
00:09:21Ale wiesz.
00:09:22Mnie jest trudniej, bo ja mam nierówne przeglady nosowe.
00:09:27Bo w wojsku mi to wygryli.
00:09:28Może właśnie dlatego chrapię.
00:09:30Nie zauważyłam, żebyś chrapie.
00:09:32Chrapie.
00:09:33Chrapie.
00:09:34Bo wojsko zmienia mężczyznę.
00:09:36Jedni dojrzewają psychicznie.
00:09:39Inni znajdują cel w życiu.
00:09:41A mnie się przesunęła przeglada nosowa.
00:09:43Masia.
00:09:44Ale ty ładnie wyglądasz.
00:09:46Cześć.
00:09:47Co?
00:09:48Czy ty zwariowałeś?
00:09:49Przecież widzisz co się dzieje.
00:09:50Zagłada.
00:09:51Kto dzwoni?
00:09:52Niech kupiec nie przyjeżdża, bo ja do Gdyni jadę.
00:10:06No.
00:10:07No.
00:10:08No.
00:10:09No.
00:10:10No możliwe, że już się nigdy nie zobaczymy.
00:10:11Kto to?
00:10:12No tak.
00:10:13Naprawdę?
00:10:14No.
00:10:15Ty też dobry pośrednik byłeś.
00:10:17No.
00:10:18Prawdziwy fachowiec.
00:10:19Mhm.
00:10:20To cześć.
00:10:21Kto dzwonił?
00:10:22Zitalsünf.
00:10:23Kto tej MDIA nazywałeś?
00:10:28alright.
00:10:39Zdrowiały to taka męda.
00:10:41A co chciał?
00:10:42Pościel.
00:10:43Znaczy jakby pieniądze.
00:10:45Pożyczyć pieniądz.
00:10:46Kto dzwonił to謝謝?
00:10:47pożyczyć pieniądze.
00:10:48A kiedy niby by oddał?
00:10:51No dlatego, bo nie pożyczyłem, proste.
00:10:53A jeszcze coś o jakichś paczkach mówiłeś?
00:10:57Co?
00:11:00Pieniądze
00:11:00układa się w paczki.
00:11:02A skąd ty masz piętnaście paczek?
00:11:04Przecież jest kupa pieniędzy.
00:11:06Nie mam.
00:11:08A jemu mówiłeś, że masz.
00:11:11A niech zazdrości.
00:11:14Coś kręcisz.
00:11:17Dlaczego zgłosiłeś w środku?
00:11:20Połóż się.
00:11:30Wiesz, jak ja czekałem na tequilę?
00:11:34Basio.
00:11:36Ty jesteś
00:11:37taka cudowna.
00:11:41Odwróć się.
00:11:42To nie dla ciebie ten pokaz, tatuśku.
00:11:45Tfu.
00:11:45Stariowałaś?
00:11:46Szłon, to ja.
00:11:48Taka
00:11:49w ogóle
00:11:50zjawiskowa.
00:11:52A twoje ciało
00:11:53to
00:11:54no nie
00:11:55słów brak.
00:11:57A jeszcze
00:11:58kulturalna
00:11:59i
00:12:00inteligentna.
00:12:02Potem w wojsku to
00:12:04jeden koszmar był.
00:12:07Wstawać
00:12:08o piątej rano.
00:12:09Potem
00:12:09biegać dookoła kosza.
00:12:11Skwar,
00:12:12tak, czy deszcz.
00:12:13Potem
00:12:14wyciekła,
00:12:15bałarka,
00:12:16lodowata woda,
00:12:17a spróbisz schyć się po mydełko.
00:12:19Potem gwizdek,
00:12:20zbiórka,
00:12:20apel,
00:12:21gwizdek,
00:12:22śniadanie,
00:12:23pięć minut,
00:12:24gwizdek,
00:12:24biegiem na zajęcia.
00:12:26A jak nie zdążyłeś jeść,
00:12:27to do kieszeni.
00:12:29Potem...
00:12:29Tak ją pożerasz wzrokiem,
00:12:31że aż się wstydzę.
00:12:32Udawaj chociaż,
00:12:33że czytasz gazetę.
00:12:36I cały dzień musztra
00:12:38i drąsię na ciebie.
00:12:40Takie prymigiery.
00:12:40Migiem,
00:12:41migiem!
00:12:43Jeden najhorszy był
00:12:44z kurczywych.
00:12:46A to mój kumpel
00:12:47nasikał mu w nocy
00:12:49do butów.
00:12:51Potem nie?
00:12:52Aż bosowe
00:12:53dziurki na szurówki.
00:12:56Potem nie?
00:12:57Rano piekło było,
00:12:59jaja brachu,
00:13:01jak beret.
00:13:03Mówię ci
00:13:03niesamowite.
00:13:06Aż po same dziurki
00:13:08u mnie
00:13:09i go.
00:13:13Cholera,
00:13:14to w najciekawszym momencie...
00:13:16Wasia,
00:13:17co jest?
00:13:18Co się stało?
00:13:20Dobranoc.
00:13:22No co ty?
00:13:23Dlaczego nie chcesz spać ze mną?
00:13:25Bo ty powinieneś spać w koszarach.
00:13:27Dobranoc.
00:13:29Aleś się w nią wlepiał,
00:13:31jak się rozbierała.
00:13:31Myślałam, że gorączka gazety ci spali.
00:13:33Co ty w niej widzisz?
00:13:35Chudę to?
00:13:36W oczach tę splota za rozumem
00:13:37i na takie lecisz?
00:13:39Basiu,
00:13:40no,
00:13:40o samą siebie jesteś zazdrosna.
00:13:42Zazdrosna.
00:13:43Ha! Zazdrosna!
00:13:45Ha!
00:13:45Ale myślisz,
00:13:46żebyś się wtedy obejrzała
00:13:47za takim staruchem jak ty?
00:13:48No nieraz śmieszaj mnie.
00:13:49Ha!
00:13:50Ha!
00:13:50Ha!
00:13:50Ha!
00:13:51Zazdrosna!
00:13:51O, kurwa!
00:13:52Ha!
00:13:53Ha!
00:13:53Ha!
00:13:53Ha!
00:13:53Ha!
00:13:54Ha!
00:13:54Przepraszam, kochanie.
00:13:56Nie, los do mnie, kochanie.
00:13:58Nie jestem twoim kumplem.
00:14:01Może ty ten brom przedawkowałeś?
00:14:04Co?
00:14:05Brom obniża zapotrzebowanie na seks.
00:14:10A widzisz,
00:14:11brom.
00:14:12A ty chyba do tej pory to bierzesz.
00:14:14To są te niebieskie pasterki,
00:14:15co je tak chowasz przede mną, tak?
00:14:17No, zgadłam?
00:14:18No, po co mi brom,
00:14:21jak wiedziałem, że ciebie mam
00:14:22i tylko ciebie kocham?
00:14:31Nosem!
00:14:33Nosem!
00:14:34Nosem!
00:14:36Oddychaj nosem!
00:14:43Proszę.
00:14:43Druga kompania łączności
00:14:48kabla Marciniak, słucham?
00:14:56Pomyłka.
00:14:58Marek, musimy porozmawiać poważnie.
00:15:01Cholera.
00:15:03Niechcący się zameldowałem.
00:15:05Jeśli nie nadaję do wojska,
00:15:07rozejdźmy się póki czas.
00:15:09Przed upływem doby
00:15:10można jeszcze unieważnić ślub.
00:15:13A ja jej się nie dziwię.
00:15:18Znaczy sobie.
00:15:20Zachowujesz się beznadziejnie.
00:15:21Ja dla niego robię striptease,
00:15:23a ty mi tu gada o kumplach.
00:15:24Jakbyś mi w twarz dał.
00:15:27Ale Macio,
00:15:28nie możemy tego tak zostawić.
00:15:30Jak oni się rozejdą,
00:15:31to przecież Malinka i Kacper
00:15:32będą cierutami.
00:15:34Stuknij się w głowę.
00:15:36W ogóle ich nie będzie.
00:15:37A nie żal ci takich
00:15:39cudnych dzieci?
00:15:41I widzisz, co nam narobiłeś?
00:15:43Ja?
00:15:44Ja chociaż poznałem
00:15:45prawdziwe życie w wojsku,
00:15:47a ty zmarnowałaś
00:15:48na studiach najlepsze lata.
00:15:50Boże, jaki pomóc?
00:15:52Nie ma jak.
00:15:53Przeszłości się nie zmienią.
00:15:55Czekaj.
00:15:56A pamiętasz może,
00:15:58jaki wtedy mieliśmy numer telefonu?
00:16:00Skąd?
00:16:00Z tamtych czasów
00:16:01ledwo pamiętam
00:16:02numer jednostki wojskowej.
00:16:04Oże, zaraz.
00:16:07Wtedy na Bielalach
00:16:08był początek trzydzieści cztery.
00:16:10No coś mi świta.
00:16:12A potem był czekaj
00:16:13symbol wyuzdanego
00:16:16z seksu.
00:16:17Zaraz, jak to było?
00:16:17Daj mi się skupić.
00:16:19Wiem.
00:16:20Dziewięćdziesiąt sześć.
00:16:22Głupi.
00:16:23Wyuzdany seks
00:16:23to jest odwrotnie.
00:16:24Sześćdziesiąt dziewięć.
00:16:26Ale ty mi zawsze odmawiałaś,
00:16:28więc wryło mi się
00:16:29w pamięć odwrotnie.
00:16:31Dziewięćdziesiąt sześć.
00:16:31Fakt.
00:16:33Było tak.
00:16:34Zakonnica.
00:16:37O numerze mówię.
00:16:38O telefonie.
00:16:40Dziewięć...
00:16:41trzydzieści cztery dziewięćdziesiąt sześć.
00:16:43Jesień średniowiecza
00:16:45w piżawie.
00:16:46Czepiaj się.
00:16:46Przecież w końcu
00:16:47zawsze się zgadzałam.
00:16:50No tak.
00:16:50Trzydzieści cztery
00:16:52dziewięćdziesiąt sześć.
00:16:53Dziewięćdziesiąt sześć.
00:16:54Sześćdziesiąt dziewięć.
00:16:55Sześćdziesiąt dziewięć.
00:16:57Czybko.
00:16:58Może jeszcze się uda.
00:17:01Czy ty wiesz
00:17:02ile to kosztuje
00:17:03na taką odległość
00:17:05w czasie?
00:17:06Zostanów się.
00:17:07Zaraz będzie już
00:17:08po wszystkim
00:17:09i ciętko
00:17:09nie mam opłacić.
00:17:12Racja.
00:17:13Tak, słucham.
00:17:15Dzień dobry.
00:17:16Dzień dobry.
00:17:19Sorry, że się wtrącam,
00:17:21ale masz...
00:17:22Ma pani kłopoty z mężem.
00:17:24Tak?
00:17:25No...
00:17:26Ale zaraz.
00:17:27Kto mówi?
00:17:28Ja jestem z rodziny.
00:17:36Ale kto?
00:17:37Z rodziny?
00:17:38Z dalszej rodziny.
00:17:41No, powiedzmy
00:17:42życzliwa.
00:17:43Nie drążmy sprawy.
00:17:45Ale do rzeczy.
00:17:47Ma pani kłopoty z mężem.
00:17:48No, mam.
00:17:50Rany boskie,
00:17:51jak to się szybko rozchodzi.
00:17:53O, jak to w rodzinie.
00:17:54Ja mam taki patent,
00:17:56żeby ci,
00:17:57znaczy pani,
00:17:58momentalnie pomóc.
00:18:00Jest taka prosta sztuczka.
00:18:02Tylko muszę przejść
00:18:03do drugiego pokoju.
00:18:04No, jak no?
00:18:05Kabel się cioci urwie!
00:18:08Wychodzę.
00:18:09Muszę przegadać
00:18:09coś sama ze sobą.
00:18:10Ma takie babskie sprawy.
00:18:12Nie, proszę.
00:18:14Tak, tak, tak.
00:18:15Jestem przy aparacie.
00:18:17Tak.
00:18:19Jasne.
00:18:21No, pewnie.
00:18:21I to działa?
00:18:25No, jasne, że proste.
00:18:28Że co?
00:18:30A, skapowałam.
00:18:32Pewnie, że miałam.
00:18:33Podporutnik?
00:18:35Oczywiście, że...
00:18:37Pa!
00:18:38Ciociu!
00:18:40Popatrz, co zaraz będzie.
00:18:43Proponuję,
00:18:44żebyś się zgodził
00:18:45na seans hipnotyczny.
00:18:47Wiesz, co to jest hipnoza?
00:18:49Jasne.
00:18:49Nie zgadzaj się.
00:18:51Będzie ci grzebać w mózgu.
00:18:54Połóż się tak.
00:18:56Jak sobie życzę.
00:18:57Tak jest.
00:18:58Obróć to w żart
00:18:59i poknij ją.
00:19:00Ja ci zaraz ją puknę.
00:19:02Ręce wzdłuż tłowia.
00:19:05No to różne od razu.
00:19:06Właśnie o to chodzi.
00:19:09Rozluźnij się.
00:19:11Patrz na palec.
00:19:13Skoncentruj się.
00:19:15Wyrzuć wszystkie myśli z głowy.
00:19:18Twoje ciało
00:19:22staje się lekkie.
00:19:25Nic nie waży.
00:19:27Oddychaj spokojnie.
00:19:31Jeszcze wolniej.
00:19:32A teraz będę ci mówiła pojedyncze słowa,
00:19:42a ty masz mnie odpowiadać natychmiast
00:19:44pierwszym słowem, które ci się skojarzy.
00:19:47Czy to jest zrozumiałe?
00:19:49To jest.
00:19:50Nie daj się wkręcić.
00:19:52Zacznijmy na próbę.
00:19:54Uwaga.
00:19:55Mówię słowo.
00:19:56Prawa.
00:19:59Lewa.
00:20:00Lewa.
00:20:01Lewa.
00:20:02Moim zdaniem znał.
00:20:04Wystarczy jedno słowo.
00:20:06Uwaga.
00:20:07Zaczynamy.
00:20:09Miłość.
00:20:11Seks.
00:20:12Mów seks.
00:20:13Potomstwo.
00:20:16Ojcieza.
00:20:18Posaunek.
00:20:20Języczek.
00:20:22Dobranoc.
00:20:24Sztandar.
00:20:25Ciało.
00:20:26Łóżko.
00:20:28Waga.
00:20:29Łaźnia.
00:20:30Bielizna.
00:20:32Podrzeć koronki.
00:20:33Wyprzedaż.
00:20:35Zmienić.
00:20:35Piersi.
00:20:40Silikon.
00:20:41Silikon.
00:20:42Order.
00:20:44Wstawaj.
00:20:45Wiagra.
00:20:46Śniadanie.
00:20:47Do boju.
00:20:49Nie.
00:20:49Ty wstawaj.
00:20:50Koniec sensu.
00:20:51Noc wstawaj.
00:20:51Już brudź się.
00:20:52Co?
00:20:54Co jest?
00:20:56Jak osiadłem w tej hipnozie?
00:20:58Zdałem?
00:20:59Mogło być lepiej.
00:21:00Ale chyba dałeś radę.
00:21:02Ty?
00:21:02Ty jesteś beznadziejny przypadek.
00:21:04Nie będziesz żadnego ogniska domowego.
00:21:07Najlepiej, wiesz co?
00:21:08Namaluj tam na drzwiach napis
00:21:09jednostka wojskowa.
00:21:11I będziesz tym kapralem,
00:21:12któremu tak w sobie podziwiasz.
00:21:13A ja?
00:21:14Będziesz moim ordynantsem.
00:21:17Cisza!
00:21:19Czy ty wiesz, że ja na drugim i trzecim roku
00:21:21miałam studium wojskowe?
00:21:24I jestem dyplomowanym podporucznikiem rezerwy.
00:21:27Serio?
00:21:28Więc ma wykonywać moje rozkazy.
00:21:31Do kochania się prezentu mi broń.
00:21:39To jest!
00:21:43A teraz mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia.
00:21:54Na ostatniej przepustce zostawiłaś coś.
00:21:59Czapkę!
00:22:00Jezu!
00:22:01Jak ja się jej naszukałem!
00:22:03Myślałem, że w pociągu zgubiłem
00:22:05i już w ogóle nie przepadło.
00:22:07To nie czapka.
00:22:08To coś o wiele ważniejszego.
00:22:12Nie lepce wasz czapki żołnierskiej.
00:22:15Na niej umieszczone jest godło ojczyzny.
00:22:17Czekaj.
00:22:18A jak nie czapka?
00:22:20No to co?
00:22:21Jest nas już truje.
00:22:26No to patrzestnie!
00:22:33Tej czapki szkoda.
00:22:38A wiesz, że ta czapka się znalazła?
00:22:41Po roku znalazłem.
00:22:43U mnie w szafie była.
00:22:44Boże, Boże.
00:22:46Takie piękne życie ma się nagle nam tak brutalnie skończyć,
00:22:49a ten o czapce.
00:22:56Barbara, ale odchodź z godnością.
00:23:01To już dla nas nie ma ratunku.
00:23:03A co rządy?
00:23:05ONZ, Trump, papież.
00:23:09Przecież wszystkie płaciliśmy podatki.
00:23:11Świat tylko udawał, że jest zainteresowany ratowaniem świata.
00:23:15A teraz każdy po cichu myśli, że jemu jakimś cudem się uda.
00:23:20Czy nie ma nadziei?
00:23:22Boże.
00:23:24Ilu cudnych momentów.
00:23:26Nigdy nie zobaczymy.
00:23:33Ślub malinki.
00:23:36Nigdy nie zobaczę ślubu malinki.
00:23:38Boże, jak ja bym płakała na tym ślubie.
00:23:41Wnuków nie zobaczymy.
00:23:43Nie podpowiadaj mi.
00:23:45Moi wnusie kochane.
00:23:47Moi kochane.
00:23:51Chociaż z drugiej strony.
00:23:54Ci nie ma żadnej drugiej strony.
00:23:58A co z drugiej strony?
00:24:00No to ta zagłada by mogła przyjść dużo wcześniej.
00:24:04Popatrz, ilu pięknych chwil nigdy byśmy nie przeżyli.
00:24:08No tak.
00:24:09Przypomniał mi się taki jeden moment.
00:24:14Kasper już wtedy chodził do przedszkola.
00:24:16A Malinka jeszcze taka malutka była.
00:24:19Parę miesięcy miała.
00:24:20Taka tycia była.
00:24:21Ciągle płakała.
00:24:22I ty wracasz wieczorem ze sleepingu?
00:24:25Cześć.
00:24:32Przepraszam, że tak późno atryzant szkali nas podłowić.
00:24:34Psi, no mała śpia, ty się wydzierasz.
00:24:37Zrodnica się zacięła.
00:24:39I musieli nas puścić przez grocisk.
00:24:46Płaczesz?
00:24:46Nie ma o co.
00:24:49Nie było niebezpieczeństwa.
00:24:50Taka awaria to prysz.
00:24:51Ciii.
00:24:53Mała śpi.
00:24:55Ja nie chodzę z wrotnicą, płaczę.
00:24:59Mała...
00:25:00Mała...
00:25:02Powiedziała pierwsze w życiu słówko.
00:25:05Pierwszy raz.
00:25:06Boże, jaka jestem szczęśliwa.
00:25:10Naprawdę?
00:25:12Ale co powiedziała?
00:25:14Tata?
00:25:17Oszalałeś?
00:25:18Czy ty znasz jakieś dziecko, które pierwsze słowo powiedziało?
00:25:22Ojciec?
00:25:23A więc domyślam się, że powiedziała?
00:25:26Mama, mama, mama.
00:25:27Nie krzyczmy przecież.
00:25:30Mam.
00:25:31Nie powiedziała tak dokładnie mama.
00:25:34Ale coś w tym stylu.
00:25:35Boże, jak ona piękniutka.
00:25:38Taka mała kruszyna, a ty chcesz, żeby już dokładnie mówiła.
00:25:41Już naprawdę potrafisz zepsuć najbardziej czułe chwile rodzinne.
00:25:46Co powiedziała?
00:25:48Gli.
00:25:51Gli?
00:25:53No tak.
00:25:54Mniej więcej.
00:25:57Fakt.
00:25:59Przypomniałam sobie.
00:26:01Bardzo długo mówiła tylko gli.
00:26:02A inne słowa zaczęła mówić sporo później.
00:26:05Aha.
00:26:07To co według ciebie znaczy?
00:26:09To jej gli.
00:26:10Cicho.
00:26:13Gli.
00:26:14To jest podziękowanie dla matki.
00:26:17Za poka.
00:26:19To znaczy odbiło się jej.
00:26:20Dokładnie.
00:26:21To jest typowy opjaw odbicia u niemowląt.
00:26:25Bo już u dorosłych to bardziej odbija się o tak.
00:26:28Nie zachowuj się jak prostak.
00:26:33Nie zachowuj się jak prostak.
00:26:35Ludzie doktoraty na tym porobili, a ten się będzie nawiął.
00:26:38Dobra, dobra.
00:26:42Halo?
00:26:44Co jest?
00:26:46Jak to nie zdążycie?
00:26:48W Kaliszku?
00:26:49Skłodowska już odjeżdża, a łokietek ma opóźnienie.
00:26:56Stoi w bile?
00:26:59Przekieruj łokietka do nakła.
00:27:01Tam się spotka ze Skłodowską.
00:27:04Nakła zajęte?
00:27:05A co stoi?
00:27:07Asnyk?
00:27:08No to puszcza jasnyka do Rzeszowa już.
00:27:11Jak mówię, że już, to już.
00:27:15Nieważne, że przed rozkładem.
00:27:16W końcu kto tu rządzi?
00:27:17W nakle zabieracie cały towar z łokietka i pakujecie w Skłodowską.
00:27:24Co?
00:27:26Postoi sobie w nakle.
00:27:28Afery nie będzie, bo Skłodowska zawsze ma opóźnienie.
00:27:32No.
00:27:33Do usłyszenia.
00:27:36Co to za szyfry?
00:27:38Jakie szyfry?
00:27:40Sprawa zawodowa.
00:27:41A co to za towar?
00:27:43Towar?
00:27:44No tak, powiedziałaś, przerzucamy towar.
00:27:47Tak powiedziałem?
00:27:48Mhm.
00:27:49Towar, co?
00:27:52Przesyłki konduktorskie.
00:27:54Normalna rzecz.
00:27:55Tylko nie mówi się o tym, bo jest tajemnica korespondencji, więc nie ciągnij mnie za język.
00:28:02A kto to jest ta Skłodowska?
00:28:06Maria Kuria.
00:28:07Wielka Polka.
00:28:08Wszyscy ją znają, tylko nie ty.
00:28:10A co ty masz z nią za interesy?
00:28:11Człowieku.
00:28:13Tak się nazywa ekspres międzynarodowy.
00:28:15Warszawa, Gdynia, Sztokholm.
00:28:17Bo ona kiedyś w tym Sztokholmie wygrała konkurs.
00:28:20Chyba Eurowizji.
00:28:22Patrz, jak się uśmiecha.
00:28:25Chyba śnieje się coś miłego.
00:28:27Pewnie pokarm.
00:28:28Zaraz będzie.
00:28:29Bli.
00:28:30Nie zasłużyłeś na ten cud.
00:28:33Boże.
00:28:35Jaka ona śliczniutka.
00:28:37To samo mi mówił wczoraj jeden pasażer na sleepingu.
00:28:39Że jesteś śliczniutki?
00:28:41Ty?
00:28:43Wiesz, jak się na takich panów mówi?
00:28:46Niewidomin.
00:28:48O Malince mówił, że jest śliczniutka.
00:28:51A skąd on Malinkę zna?
00:28:55Na fotografii mu pokazałem.
00:28:57To ty chodzisz po sleepingu i pokazujesz obcym zdjęcia Malinki?
00:29:00No skąd?
00:29:01Jeden z pasażerów zaprosił mnie na drinka.
00:29:04Kulturalny gość z klasą.
00:29:05Akurat miałem wolę.
00:29:06Ty bierzesz pracy?
00:29:07Z obcymi?
00:29:08To to jest koniec świata.
00:29:12A patrz na ile lat naprzód ja przewidziałam ten koniec świata.
00:29:16Gość mniej więcej w moim wieku.
00:29:18Też ma dziecko.
00:29:18Syna.
00:29:20Najpierw zgadaliśmy się o wojsku.
00:29:22On też tam naprzeżywał jak służył.
00:29:24Potem się zeszło o rodzinach.
00:29:25No i w pewnym momencie pokazałem mu fotografię Malinki.
00:29:28Zachwycony był.
00:29:29Jak go prąd poraził.
00:29:30O jest.
00:29:31Co za uroda.
00:29:32Ale śliczniutka.
00:29:33Autentycznie był zachwycony.
00:29:35W ogóle bardzo sympatyczny człowiek.
00:29:37Zresztą może go poznasz.
00:29:39Dlaczego miałabym go poznawać?
00:29:42Bo umówiliśmy się, że jak będzie kiedyś przyjazdem w Warszawie, to żeby wpalił do nas.
00:29:47Dałeś nasz adres?
00:29:48Czy ty na głowę upadłeś?
00:29:51Pokazał dziecko zboczeńcowi i podał adres.
00:29:53Takiemu zboczeńcowi?
00:29:54Sam powiedziałeś, że jak zobaczył naszą umową, to jakby go prąd poraził.
00:29:59Twoje słowa.
00:30:01No to kto się tak zachowuje?
00:30:02Jak nie zboczeniec?
00:30:03Nie, przewraźliwiona jestem.
00:30:04Ja?
00:30:05Ten sprzedaję pobijałem temu obcym ludziom nasze dziecko zboczeńcom.
00:30:09A ty, a ja jestem przewraźliwiona?
00:30:11Pakuj się.
00:30:12Pakuję się.
00:30:13No o co ci chodzi?
00:30:14Czy ty nie rozumiesz, że odkąd nasz adres jest w rękach zboczeńca, to tutaj nie ma mowy o bezpieczeństwie?
00:30:21Zabieram małą do mamy.
00:30:22A ty i nas?
00:30:23Niepotrzebnie się podniecasz.
00:30:25Nie rozumiesz znaczenia słów.
00:30:28Mnie śmierć nie podnieca.
00:30:30Nawet twoja.
00:30:33Proszę natychmiast oddać mi to zdjęcie.
00:30:45Chryste, panie.
00:30:46To ty i Kacperka pokazywałeś temu zboczeńcowi?
00:30:50Ja widzę, że tę całą rodzinę przehandlujesz, tylko ci spojdzie.
00:30:53Mnie też nie wahałeś się wystawić, jak jakąś niewójnicę na targu.
00:30:59O tobie nie rozmawialiśmy.
00:31:02Nawet w pewnej chwili, jak tak perunująco zareagował na fotografie, przeszło mi przez myśl, że to temu się tak spodobałaś, ale wydało mi się to niedorzeczne.
00:31:10To ja bezczynność ściga się łeb w łeb z głupotą.
00:31:20Niedorzeczne, że mogę się komuś podobać na zdjęciu.
00:31:24Dobrze, proszę.
00:31:25Czego mi tutaj twoim zdaniem brakuje?
00:31:28O!
00:31:29Nawet trochę za młodo wyglądam, jak na dwójkę dzieci.
00:31:32O tobie nie rozmawialiśmy.
00:31:39Oddaję mu najlepsze swoje lata.
00:31:41W nieludzkich bólach rodzę dwoje cudownych aniołków.
00:31:44No, mimo to staram się dbać o siebie.
00:31:46Gimnastykuję się.
00:31:47Chodzę do kosmetyczki za ostatnie pieniądze.
00:31:49Ale jak moja fotografia się podoba jakiemuś obcemu mężczyźnie, no to już jest dla ciebie niedorzeczne.
00:31:54Jesteś potworem.
00:31:56Tego już za wiele.
00:31:57Nie wiem, nie wiem, nie wiem.
00:31:59Skończę ze sobą.
00:32:00Tak, wejdę i skoczę z walkową.
00:32:04Mieszkamy na pierwszym piętrze, możesz się potłuc.
00:32:07To na dach wejdę i skoczę.
00:32:09Zobaczysz.
00:32:09Tak, i skocz, skocz.
00:32:11I chyba za swoje.
00:32:13Zmariowałaś?
00:32:14Do czego ją namawiasz?
00:32:17Co?
00:32:18To tak tylko do siebie mówię.
00:32:21Nie rusza cię?
00:32:23Nie wierzysz?
00:32:24No to patrz.
00:32:26Żegnaj, anioł, kochany.
00:32:31Wrócisz.
00:32:32Winda była zepsuta.
00:32:37No co?
00:32:39Usłyszałam za drzwiami płacz mojego dziecka i serce matki pękło.
00:32:43Poza tym winda nie działa.
00:32:44Proszę, daj z pamięci.
00:32:47Nie spalę tego zdjęcia, bo szkoda.
00:32:50Ale ty już go więcej nie znajdziesz.
00:32:52Ty wiesz, komu ten gość się najbardziej przypatrywał?
00:32:56Kacperowi.
00:32:59Nie dość, że pedofil, to jeszcze zboczeniec.
00:33:03Ty ty sobie potrafisz dobierać przyjaciół.
00:33:06Boże, za koje wyszłam.
00:33:09Pakuję dzieci do mamy.
00:33:11Sama też sekundy dłużej tutaj nie zostanę.
00:33:13Przecież jak ten grań nie dostanie ani Kacperka, ani Malinki,
00:33:15to to na otarcie łez rzuci się na mnie.
00:33:18Jezu, czuję się w tym domu jak samica zaszczyłka z małonii.
00:33:29Zboczaniec się zbliża.
00:33:30A skąd ci to przyszło do głowy?
00:33:31No patrz na dziecko.
00:33:33Jak krzyczy przerażona.
00:33:36Niemodlęta są jak zwierzątka.
00:33:38Instynktownie wyczuwają zagrożenie.
00:33:40No może jej mokro po prostu.
00:33:42No nie trywializuj niebezpieczeństwa.
00:33:44No patrz, aż purpurowa z płaczu jest.
00:33:48Zajrzyjcie jej w buzię.
00:33:50Zadławiłaś?
00:33:51Ty nie pamiętasz?
00:33:52Nie.
00:33:54No ja pamiętam.
00:33:55No to poczekaj jeszcze chwileczkę.
00:33:58No, otwórzcie jej buzię.
00:34:01No.
00:34:06Proszę ciebie?
00:34:08Ugryzłam, nie?
00:34:09Co ty patrzujesz?
00:34:10Przecież ona nie ma jeszcze ani jednego.
00:34:12Nie mądrz się, tylko sprawdź.
00:34:16Czekaj.
00:34:18Jest.
00:34:20No wyżną się, Boże, ząbek.
00:34:23Naprawdę?
00:34:24Kura, pierwszy ząbek.
00:34:26No to kura, pierwszy ząbek.
00:34:29Jezu, jaka jestem szczęśliwa.
00:34:31Aż mnie zatkało.
00:34:32Trzeba zrobić wpis w kalendarzu malucha.
00:34:34Ale wiesz, jaka jest tradycja?
00:34:35Z okazji pierwszego ząbka
00:34:38szczęśliwa mama dostaje od szczęśliwego taty
00:34:41pierścionek.
00:34:43No dobra?
00:34:44Jak się będzie nazywał?
00:34:45Siekacz.
00:34:47No nie o ząbku mówię.
00:34:49Tamyk pierścionku, jak się będzie nazywał?
00:34:52Coś na...
00:34:53Bry...
00:34:54Bry...
00:34:55No, ciepło, ciepło.
00:35:00Brykiet.
00:35:02Nie żartuj sobie okrutnie z naszego boleństwa,
00:35:05bo klantwie tato trzuci, tak?
00:35:07Pójdziemy zlamem do jubilera
00:35:09i coś stosownego znajdziemy.
00:35:12Odejmiemy dzieci obowiązku.
00:35:14Tylko zapłacisz.
00:35:22Tak. Były cudowne chwile.
00:35:25I naraz wszystko to się tak tragicznie skończy.
00:35:29Cześć Basiuniu, my tu gadu gadu, a tu dochodzi już dziesiąta.
00:35:32Muszę się szykować do roboty.
00:35:36No cóż to...
00:35:38Kanapki masz na stole.
00:35:40Spróbuj zdążyć zjeść przed tą zagładą.
00:35:45Człowiek się nacharuje, a potem idzie na marne.
00:35:51Będę dzwonił, że to...
00:35:54Słuchaj, może być, że już się żywi nie zobaczymy.
00:36:01No...
00:36:03Może tak być.
00:36:07Chodź to bliżej.
00:36:09Co, mam coś na ubraniu?
00:36:12Chcę ci powiedzieć, że...
00:36:15Jakby co...
00:36:17To mimo wszystko...
00:36:20Zawsze cię kochałam.
00:36:21I też.
00:36:22No czekaj...
00:36:24I...
00:36:25I mimo wszystko...
00:36:28To był piękny kawałek życia.
00:36:30No jasne, że piękny.
00:36:32I...
00:36:33I...
00:36:34Jakby...
00:36:36Niestety co...
00:36:38To będzie mi bardzo żal.
00:36:40Mnie też.
00:36:41Wiadomo.
00:36:42Innego życia już nie będziemy mieli.
00:36:47Ale to...
00:36:49Było na plus.
00:36:51Bardzo.
00:36:52Bardzo.
00:36:53Bardzo.
00:36:57Czekaj.
00:37:00Ale tego pierścionka nigdy mi nie kupiłeś.
00:37:04Wiesz...
00:37:05Bo jutrze się...
00:37:07Rozejrzę.
00:37:16Tak się lękam o niego.
00:37:18O Kacperka?
00:37:19Nic mu nie będzie.
00:37:21Kacper.
00:37:23Myślisz, że będzie mu się podobał?
00:37:25Kacper?
00:37:26No tak.
00:37:27I nie trzeba pamiętać o imieninach.
00:37:29Bo ludzie będą na drzwiach pisać.
00:37:32A następne...
00:37:33Jak urodzą się chłopaki...
00:37:34To będzie...
00:37:35Melchior...
00:37:36I Balthazar.
00:37:38Nie rób im tego.
00:37:40Będę się modlić o dziewczynkę.
00:37:42Raz będzie się...
00:37:43Wyprawiać imieniny dla trzech...
00:37:45I ta nie wiecie.
00:37:47Ciekawe jaki ten...
00:37:48Świat będzie.
00:37:49Jak on dorośnie?
00:37:50Za dwadzieścia lat?
00:37:53Nastąpi globalne oziębienie.
00:37:54W telewizji mówili.
00:37:56To?
00:37:57A dlaczego?
00:37:59Sami jesteśmy sobie winni.
00:38:01Lodówki.
00:38:02W każdym domu jest lodówka.
00:38:04A co się otwiera?
00:38:05To trochę tego zimna przedostaje się do atmosfery.
00:38:07No i za dwadzieścia lat na całym świecie ma być pół roku zimy.
00:38:10Tak mówili w telewizji, to pewne.
00:38:13Wiesz co?
00:38:15Niedawno śniął mi się nasz Kacperek.
00:38:17Jako nastolatek?
00:38:20I wiesz co on w tym moim śnie robił?
00:38:22No daj spokój.
00:38:24U młodych chłopców to normalne.
00:38:26Nie to.
00:38:28On w tym moim śnie tak przebierał poruszkami po klawiaturze.
00:38:33Ale jak?
00:38:34Może niby pianista?
00:38:35No.
00:38:36Może kiedyś będzie grał Chopina na konkursie.
00:38:39Albo jeszcze lepiej.
00:38:41Jakby się załapał do jakiejś kapeli na kibordzie.
00:38:43Ty wiesz jaką Kacę teraz tnie taki perfect albo kombi?
00:38:47Najważniejsze, żeby trafił na spokojne czasy.
00:38:51A na jaki ma trafić?
00:38:53Komuna upadła.
00:38:55Wyścig z broni się skończył.
00:38:57Sklepy pełne towaru.
00:38:59Polska pienegniarka zarabia dwa tysiące funtów.
00:39:02Ale w Anglii wiem.
00:39:03W Anglii.
00:39:04Ale jednak.
00:39:07Żeby tylko żadnych wojen nie było.
00:39:10Jakich wojen?
00:39:12Z kim?
00:39:14Dziewczyno.
00:39:15Ty się w ogóle nie znasz na polityce.
00:39:17Jaka wojna?
00:39:19Może krzyżowa jak tysiąc lat temu, co?
00:39:21Araby napadną na Nowy Jork.
00:39:27No dobra.
00:39:29Niezły żarty myślimy.
00:39:30Muszę sprzedać chłopakom w pracy jutro.
00:39:33Araby na Nowy Jork.
00:39:35Galera bomba.
00:39:37Ktoś mnie zakuło jakby.
00:39:39Spokojnie, spokojnie.
00:39:40To pewnie od śmiechu.
00:39:42A na kiedy ty masz ten termin?
00:39:44Na jutro.
00:39:46To już?
00:39:4811 września 2001 roku.
00:39:51Piękna data.
00:39:53A jaki on będzie znak sobiego?
00:39:55Panna.
00:39:57A.
00:39:58Trudno.
00:39:59Nie taką przyszłość sobie dla niego wymarzyłem.
00:40:00Trzeba uważać, że wynosiły niebieskie, a nie różowe śpioszki.
00:40:04Bo ryzyko jest.
00:40:06Słuchaj, coś mnie znowu zakło.
00:40:08Weź zwal pogotowie, bo ja już czuję...
00:40:10Dobrze, dobrze. Spokojnie, spokojnie.
00:40:12To pewnie jeszcze nie wody, tylko gazy.
00:40:14Pocieszę Cię, że zostasz ojcem to też gehennem.
00:40:17Nie wiem, czy mi wątroba wytrzyma.
00:40:19Chodź.
00:40:21Słucham?
00:40:22Pani Marciniak?
00:40:24Owszem. A pan?
00:40:26Mąż mnie zna pod pseudonimem Hiena.
00:40:29Można?
00:40:32Proszę.
00:40:33Pardon.
00:40:34Ale dlaczego pan się ukrywa pod pseudonimem?
00:40:36To z mamra ksywa.
00:40:41Proszę?
00:40:42Znaczy z zakładu karnego.
00:40:44Właśnie objęła nas amnestia w związku z tym końcem świata.
00:40:46No i jestem.
00:40:47Kiedyś razem siedzieliśmy.
00:40:48Kiedyś razem siedzieliśmy.
00:40:50Jak to się u nas mówi, pod celu.
00:40:53To jednak siedział.
00:40:55No to, Boże, to koniec świata.
00:40:56Żartowałem.
00:40:58Ha, ha, ha.
00:41:00Z wojska się znamy.
00:41:02No, razem z mężem służyliśmy.
00:41:04No, wie pan?
00:41:07Pardon.
00:41:09Ja mam taką naturę żartobliwą.
00:41:12Ha, ha, ha.
00:41:15Mąż w domu?
00:41:17Nie, w pracy.
00:41:19To szkoda.
00:41:21Jak się tylko dowiedziałem o tym meteorze, to pierwsza myśl.
00:41:25Zanim zginiemy, muszę się spotkać z nim i uścisnąć ostatni raz.
00:41:28A nie mogłoby pani zadzwonić, żeby urwał się wcześniej?
00:41:33Dwa słowa pani powie.
00:41:35Czeka hiena.
00:41:36To już mu wystarczy.
00:41:38Nie, proszę pana.
00:41:40Mąż nie urwie się wcześniej z pracy, bo on jest sleepingowym na kolejny.
00:41:44O, na przykład, dzisiaj to wraca w nocy, 027 na centralny.
00:41:48Boże, co ja mówię.
00:41:50Wracałby, gdyby nie ta zagłada.
00:41:53Co za nieszczęście.
00:41:58Może ja herbatę zrobię.
00:42:01Raczej kanapeczki, bo do picia już mamy.
00:42:07Podawali w telewizji, że uderzy dokładnie o 18.23.
00:42:12Tak, tak.
00:42:14Czytałem w telefonie.
00:42:16Podobno w NASA obliczyli, że prawdopodobieństwo trafienia tego meteora jest 99,99.
00:42:23Czyli, że nie trafi, to jest szansa 0,1 promila.
00:42:29No to ja to kiepsko widzę, bo 0,1 promila to mniej niż jedno piwko we krwi.
00:42:35No to nasze zdrowie, żeby nam się...
00:42:45Za to szczęście, że ten meteor walni.
00:42:53A to pana cieszy?
00:42:54No po to będzie jedna chwilka.
00:42:58Łup i po wszystkim.
00:43:00A czy to nie lepsze od umaru po długiej, ciężkiej chorobie?
00:43:04Woli pani skończyć z rurkami w nosie?
00:43:07Zdrowie tego meteora, żeby mu się trajektoria nie przekrzywiła.
00:43:12Uff.
00:43:14Syn?
00:43:16Kacperek.
00:43:18Informatykę studiuje.
00:43:20Na tych komputerach trzepię.
00:43:22Młody to trzepię.
00:43:24Przyjdziemy?
00:43:26A skąd?
00:43:28U panny siedzi.
00:43:29Tam sobie czekają na tę zagładę.
00:43:31A córka Malinka?
00:43:34Rok młodsza.
00:43:36O, to jedno po drugim poszło.
00:43:37A tak wypadło.
00:43:39Najpierw ślub.
00:43:41Zaraz potem Kacperek.
00:43:43No i potem ona.
00:43:45Nie dał odpocząć.
00:43:47Cały dżinx.
00:43:49Jak to dżinx?
00:43:51Na męża wołaliśmy w wojsku dżinx.
00:43:53Nie mówił?
00:43:55Tak, chyba coś mi się obiło o uszy dżinx.
00:43:57Kiedyś.
00:43:59Tak, chyba coś mi się obiło o uszy dżinx.
00:44:02Kiedyś.
00:44:03A co to znaczy ten dżinx?
00:44:05No, no kot.
00:44:07Taki z kreskówki w telewizji.
00:44:09Bardzo jurny na kocicę.
00:44:11Stąd ta jego ksyła.
00:44:13Mój mąż jurny?
00:44:15Żartuje pan.
00:44:17Ale po co ten pan?
00:44:19Dla przyjaciół hiena.
00:44:21A ty?
00:44:23Nie jestem przyzwyczajona do takich szybkich znajomości.
00:44:26Barbara.
00:44:27Tak, Basiuniu.
00:44:29Twój dżinx to był straszne kogucisko.
00:44:31Ale jakim cudem?
00:44:33Przecież on w ogóle do kobiet podejścia nie ma.
00:44:35Może teraz, jak z tobą jest.
00:44:37Ale wtedy...
00:44:39Postrach dosłownie.
00:44:41Ale jakim cudem?
00:44:43Nawet całować się nie umiał.
00:44:45No, może teraz, jak z tobą jest.
00:44:48Ale wtedy...
00:44:50Postrach dosłownie.
00:44:52Ale jakim cudem?
00:44:54Nawet całować się nie umiał.
00:44:55Dżinx?
00:44:57No nie rozśmierzaj mnie, Baśka.
00:45:00On cały pluton nauczył, jak się całować.
00:45:03Na manekinach pierwszej pomocy ćwiczyliśmy usta usta.
00:45:06Uważaj.
00:45:08Pocełunek włoski.
00:45:10Wilgotny.
00:45:12Jaszczurczogą.
00:45:14Spiralatorralora.
00:45:16Do tej pory każdy pamięta.
00:45:18Jak chcesz, mogę ci pokazać.
00:45:20Daj spokój, Hiena.
00:45:22Chciałeś zadzwonić do męża?
00:45:23Zadzwonić do męża, proszę bardzo.
00:45:25Dzwonię.
00:45:27Przecież w końcu po to tu przyszedłeś.
00:45:30O.
00:45:31W szafie jest.
00:45:43Zasadzkę ci zrobił.
00:45:45Jaką zasadzkę?
00:45:48Zapomniał jak się przebierał.
00:45:50Teraz będzie się martwił.
00:45:52Zapomniał.
00:45:54Albo i nie zapomniał.
00:45:55Że niby co?
00:45:57A może chciał, żeby mu nie przeszkadzać telefonami?
00:46:01Że babę jakąś ma?
00:46:03Tak, ciągle zwinął niewiniątka.
00:46:08Zarobiony jestem.
00:46:10Padam ze zmęczenia.
00:46:12A potem drzewie cały dzień w fotelu.
00:46:14Tak. Rozpusta w tym wieku wyczerpuję.
00:46:16Łobuz, no.
00:46:18Przecież on mógł mi powiedzieć, że jedzie z Gdyni przez Tczew, Malbor, Kiławę, Działdowo na Centralny, a tymczasem się udał do jakiejś Pindy.
00:46:27Pindy!
00:46:30Tak jest. Do Pindy, przez sukę, wywłokę, szmatę, la firindę.
00:46:36A może, Basiuniu, przejrzałaś na oczy.
00:46:39I to na parę chwil przed zagładą, może?
00:46:43Nieładnie.
00:46:45Ja mu telefon sprawdzę.
00:46:49Nie godzi się tak, Basiuniu.
00:46:52Poniżasz się w ten sposób.
00:46:54Szargasz swoją godność.
00:46:55Ja na twoim miejscu...
00:46:59Też bym tak zrobił.
00:47:01Czekaj, Hiena.
00:47:03Czy ty nie za bardzo wciskasz nos w nasze sprawy?
00:47:06To po co właściwie przyszedłeś?
00:47:08Zaskarżać mi, że babę miał?
00:47:10Jeśli ta twoja misja była po to, żeby mi to powiedzieć, to proszę bardzo.
00:47:14Sprawa załatwiona.
00:47:16Zrobiłeś. Drzwi stoją otworem.
00:47:20Już wychodzę.
00:47:22Tylko ostatnie słowo.
00:47:23Tam wtedy w wojsku przysięgliśmy sobie z Jinksem przyjaźń i pomoc w potrzebie.
00:47:29Ale widać, to już nie obowiązuje.
00:47:31Zaraz.
00:47:32Do widzenia.
00:47:33Czekaj.
00:47:35I celnego meteora.
00:47:36To Jinkz wezwał pana ciebie w potrzebie?
00:47:42Nie.
00:47:44Źle zrozumiałeś, Basiu.
00:47:46Jeśli chodzi o tę potrzebę, to akurat ja w niej jestem.
00:47:50No trudno, Hiena.
00:47:54To mów. Co to za potrzeba?
00:47:57O nocleg chodzi.
00:47:59Nie, no to...
00:48:00My tu luksusów nie mamy.
00:48:03Eee, no widzisz, stara, hotele w tej Warszawie cholerycznie drogie.
00:48:09No po prostu zwariowali scenami.
00:48:11No to ja natychmiast przypomniałem tę przysięgę Jinksa, no i jestem.
00:48:14To zły moment wybrałeś.
00:48:16A w ogóle to o czym my mówimy?
00:48:18Metaorma walnąć w ziemię o 18, a ten się wprasza na nocleg.
00:48:23A to miało być tylko na tę nikłą ewentualność.
00:48:27Jakby nie walną.
00:48:28Zero przyzinek jeden promila.
00:48:30Małe piwko.
00:48:32No ale trudno.
00:48:34Będę się zbierał.
00:48:36Nie spodziewałem się, że przysięga Jinksa.
00:48:39No czekaj.
00:48:41Ostatecznie mogę się zastanowić.
00:48:45Tylko gdzie?
00:48:49A u Kacpra.
00:48:51A wiesz co, Hiela?
00:48:53Coś mi się to wszystko zaczyna nie podobać.
00:48:55Najpierw donosisz ją z babami, potem mnie próbujesz rozpijać, a teraz na koniec chysz spać u Kacpra.
00:49:01No to bardzo przepraszam, ale chyba przeholowałeś.
00:49:06Bo widzisz, Basiulka jakby to...
00:49:11Tu w ogóle o co innego się rozchodzi.
00:49:13Nie o mój nocleg bynajmniej.
00:49:16Nie?
00:49:18A o czyj?
00:49:19Syna.
00:49:21Waldka syna mam.
00:49:22Oczko w głowie i zdolna bestia.
00:49:24Tylko by w książkach siedział.
00:49:26Więc Walduś, syn mój, do studiów się przymierzał w Warszawie.
00:49:30Nowy wtorek miał przyjechać.
00:49:31No to sobie momentalnie przypomniałem o Jinxie.
00:49:34No ale teraz jak to nieszczęście z kosmosu przyleci, to to już nieaktualne.
00:49:39A ile te egzaminy trwają?
00:49:41Tak ewentualnie jakby meteor nie trafił.
00:49:45Ewentualnie jakby nie trafił, to dwa dni.
00:49:47No nie wiem, nie wiem, nie wiem, już sama nie wiem.
00:49:54Chłopak spokojny jest, jakby go w ogóle nie było.
00:49:58Ja to ostatecznie mogłabym wytrzymać, ale wiesz, mój mąż...
00:50:02Jinx? Byłby zachwycony, że może pomóc kumplowi.
00:50:07No to dobra, no to jakby coś nie wyszło z tym meteorem, no to niech przyjedzie.
00:50:14Baśka, ale kamień z serca żeście mi zrzucili.
00:50:18No i już bym się martwił.
00:50:20Wiesz, że chłopak będzie musiał mieszkać w tym akademiku, że na psy zejdzie.
00:50:23Przecież tam zacznie te narkotyki wąchać i dziewczyny go zbałamucą.
00:50:26A, bo przyznać muszę, że słabość do dziewczyn to ma po ojcu.
00:50:32Ale zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, moment.
00:50:35Ty myślisz, że on by tutaj z nami przez całe studia?
00:50:39Ale żadnego roku powtarzać nie będzie.
00:50:42To ja ci gwarantuję honorem, no zdolna bestia.
00:50:45Ale ja myślałam, że tylko na egzaminy, no to jeszcze.
00:50:48Ale on już jest przyjęty, bo olimpiadę wygrał.
00:50:53No zdolny, powiadam ci, niemożliwy.
00:50:54Ale przed chwilą sam mówiłeś, że egzaminy tylko dwa dni.
00:51:00Bo ja myślałam, że ty z ciekawości pytasz.
00:51:03On już normalnie wisi na liście.
00:51:05Wiesz jaka to duma dla ojca?
00:51:07No, napijmy się.
00:51:18To za zdrowie naszych dzieci.
00:51:21Wszystkich.
00:51:24Czekam, ale ty chyba nie sądzisz, że twój syn byłby tu z nami całe cztery lata.
00:51:30Sześć lat Basiuniu, medycyna.
00:51:33Lekarze uczą dłużej.
00:51:35Ale to bo w ogóle to nie wchodziłoby w rachumę, przecież my tu nie mamy warunków.
00:51:39Gdzieś?
00:51:40Ale ty jesteś Basia.
00:51:42Jak myślałaś, że cztery lata, to wszystko było w porządku.
00:51:45Tylko się dowiedziałaś, że lekarz?
00:51:47Nagle od razu nie.
00:51:48Lekarze ci przeszkadzają?
00:51:50Ale to już tu jest ciasno, a tu jeszcze jeden.
00:51:52To skąd? To mowy nie ma.
00:51:54Nie.
00:51:56No, z Kacprem pomieszkałby.
00:51:59No, mój mógłby mu dawać go repetycje.
00:52:02Darmo, mówię ci.
00:52:04Zdolna bestia.
00:52:06Ale to szkoda, że ten meteorwanie, nie?
00:52:08Ale jak oni by tak...
00:52:11Razem?
00:52:13Co ty?
00:52:14Basia, ty myślisz, że oni te sprawy?
00:52:17Nie no, co ty?
00:52:18Zapomnij.
00:52:19Jego tylko do dziewuch ciągnie.
00:52:23A właśnie.
00:52:24A my tu mamy dorastającą córkę.
00:52:26O, widzisz.
00:52:27I twoja córka też się nie rozczaruje.
00:52:30Hiena?
00:52:31Z obcym?
00:52:32Pod jednym dachem?
00:52:33Przecież choćby wspólna łazienka.
00:52:35No gdzież?
00:52:36Malinka będzie się krępować.
00:52:38I zupełnie niesłusznie.
00:52:40Chłopak idzie na ginekologię.
00:52:42To się go wstydzić nie trzeba.
00:52:44Na gine...
00:52:45Gineko...
00:52:46Gineko...
00:52:47Gineko...
00:52:48Tak wybrał, no.
00:52:49Mówiłem.
00:52:50Dobry chłopak jest.
00:52:51Ha.
00:52:52Tylko go do dziewuch tak ciągnie, że koń mi nie oderwiesz.
00:52:55Po ojcu.
00:52:56A, widzisz.
00:52:57Badać mógłby was za darmo.
00:52:59Czy?
00:53:00Tak?
00:53:01To myślisz, że ja bym mu się...
00:53:02dała badać?
00:53:04O.
00:53:05A co?
00:53:06Lekarz to jest zawsze lekarz.
00:53:08Gorszy, że za darmo?
00:53:10Nie, nie.
00:53:11Hiena to by trzeba było przemyśleć.
00:53:14Nie, nie, nie.
00:53:15Ty to wpierw przelicz.
00:53:17Korepetycje – darmo.
00:53:19Opieka ginekologiczna – darmo.
00:53:21No.
00:53:22Ależ wam ten meteor skomplikował życie.
00:53:25No, co za nieszczęście, patrz po.
00:53:27A miał być tak pięknie, no.
00:53:29Ten los jednak jest okrutny.
00:53:31A!
00:53:32I jeszcze jedno.
00:53:33Prać.
00:53:34Fakt.
00:53:35To nie lubi.
00:53:36Potrafi w jednym z tydzień chodzić, albo dłużej.
00:53:38Czyli dużo tam do prania nie będziecie mieli.
00:53:40Ty, czyli chodzi w tym samym?
00:53:42No, Damianek tak ma.
00:53:44Czyli jak mu tam od czasu do czasu, ale delikatnie przypomnić, żeby zmienił, to zmienił.
00:53:50Zaraz, Hiena.
00:53:52Przed chwilą mówiłeś Walduś.
00:53:54A teraz, że Damianek?
00:53:56Ty coś kręcisz.
00:53:57Oj.
00:53:58Nie, no.
00:53:59Co, co, co, co, no.
00:54:00Nie.
00:54:01Umyliłem się.
00:54:02Ojciec nie myli imienia syna.
00:54:04Przecież ja cię to z pełnym zaufaniem wpuściłam, a ty możesz być oszust.
00:54:08Czekaj.
00:54:09W którym mieście byłeś dzinksem w wojsku?
00:54:11I to szybko.
00:54:12I pierwsza odpowiedź się liczy, no.
00:54:13Już mów.
00:54:16No Basiuniu.
00:54:18Nie ma, Basiuniu.
00:54:20Zaraz wyskoczę na klatkę, krzyczę, krzyknę, pali się i dziesięciu sąsiadów się zbiegnie.
00:54:25Spokojnie, spokojnie.
00:54:27Fakt.
00:54:28Dużo z tego, co mówiłem, nie jest prawdą.
00:54:31Od czego zacząć?
00:54:33Nie byłem w wojsku z dzinksem.
00:54:36Nie mam syna Wojtusia, ani Damiana.
00:54:39Dobra, nie masz syna.
00:54:40Co dalej?
00:54:41Bo zaraz zacznę krzyczeć.
00:54:43Znaczy, to nie jest tak, że zupełnie nie mam syna.
00:54:48Bo mam.
00:54:49Nazywa się...
00:54:51Kacper.
00:54:53To tak jak nasz.
00:54:55No właśnie.
00:54:56Jak nasz.
00:54:59To nie rozumiem.
00:55:01Kilkanaście lat temu poznaliśmy się z dzinksem w pociągu.
00:55:05Wypiliśmy odrobinę.
00:55:07No co?
00:55:08Akurat w to wierzę.
00:55:09Wypiliście.
00:55:10To nie zaskoczyłeś mnie.
00:55:12Pokazał mi zdjęcie rodziny.
00:55:14I nagle widzę, że to ty.
00:55:17Kto ja?
00:55:18Dziewczyna z łeby.
00:55:20Wakacje.
00:55:21Na wydmach.
00:55:23Basiunia.
00:55:25To ty?
00:55:26Tak, Basiuniu.
00:55:30Jan nie hiena.
00:55:33Jan dżinx.
00:55:34Dżinx.
00:55:35Dżinx.
00:55:36Dżinx.
00:55:37Dżinx słeby.
00:55:39Może teraz kojarzę.
00:55:41Jeszcze dla pewności spytałem go o twoje panieńskie.
00:55:45Gołąb.
00:55:47No ale to jest powód, żeby nas nachodzić?
00:55:50Ale obok na zdjęciu był synek.
00:55:55I ja nagle widzę, że to jestem mały ja.
00:56:00Proszę.
00:56:01No przecież znam swoje zdjęcia z dzieciństwa.
00:56:03Kropla w krople mały ja.
00:56:05I już wiedziałem, że wtedy w nocy na wydmach zdarzyło się coś więcej.
00:56:10Matko Święta, a przecież mówiłeś, że uważałeś.
00:56:14Bo tak sądziłem.
00:56:17Jednak okazało się, że jakiejś jednej kropelki nie upilnowałem.
00:56:24No.
00:56:25Co no?
00:56:27Dżinx.
00:56:28Przecież mi się to właśnie życie rozsypuje.
00:56:31Ale muszę powiedzieć dalej.
00:56:34To jest jeszcze jakieś dalej?
00:56:35Miałem wasz adres, więc kiedyś przyjechałem pod wasz dom zobaczyć Kacperka.
00:56:43Raz.
00:56:44Drugi.
00:56:45Przyglądałem się jak maseruję do szkoły.
00:56:47Byłem pod kościołem na jego pierwszej komunii.
00:56:50Zaraz.
00:56:51A to nie ty mu kupiłeś na prezent rowerek?
00:56:54Ja.
00:56:56Właśnie, nie widzieliśmy od kogo dostał.
00:56:58Myślałam, że to teściowi po cichu.
00:57:00Ale gdzież by teściowie co kupili?
00:57:02No i dzisiaj.
00:57:03Na te ostatnie chwile przed zakładą chciałem być blisko niego.
00:57:07Odważyłem się i przyszedłem.
00:57:09Wiedziałem, że twój mąż wyszedł, no ale widzisz, że słabo mi idzie powiedzieć prawdę.
00:57:14Basiuniu.
00:57:16Błagam cię na kolanach.
00:57:22Wybaczysz mi?
00:57:24Co?
00:57:25Nalegam.
00:57:26Chcę przejść na tamtą stronę z czystym sumieniem.
00:57:34No Boże Święty, no nie wiem.
00:57:38Ciebie też pragnąłem zobaczyć ostatni raz.
00:57:41Tak?
00:57:42To miłe.
00:57:43Chociaż jestem nieumalowana.
00:57:47Błagam cię.
00:57:50Wybacz.
00:57:51No Boże, no.
00:57:54No dobrze.
00:57:56Wybaczę ci.
00:57:59Kochana.
00:58:03A co ty tak szybko?
00:58:05No ale skąd?
00:58:06Ja jeszcze nic.
00:58:08Odwołali Gdynię.
00:58:09Ale lepiej ty mi powiedz.
00:58:10Co to za facet?
00:58:12To?
00:58:14Hiena.
00:58:15Hiena.
00:58:16Widzę, że Hiena.
00:58:17Daj mi tę rękę.
00:58:20No co ty Hieny nie poznajesz?
00:58:23Twój kolega z wojska.
00:58:24Da da da da da.
00:58:25Tratatatata.
00:58:26Hiena.
00:58:27Pani.
00:58:29Nie dość, że gach, to jeszcze fariat.
00:58:33Twój kolega.
00:58:34Chyba twój drze.
00:58:35Jinx.
00:58:36Zbacz.
00:58:37Gość.
00:58:38Kompania honorowa do apelu.
00:58:40Na lewo.
00:58:41Patrz.
00:58:43Jinx.
00:58:44Party.
00:58:45Kto to jest Jinx?
00:58:47No ty.
00:58:50Ty też zwariowałaś?
00:58:51Jinx.
00:58:52Kot z telewizji.
00:58:55Dostałaś szoku ze strachu, że was nagryłem.
00:58:59Jinx.
00:59:00O chienę nie pamiętasz, to ja.
00:59:01A jakie miałeś przeznisko w wojsku?
00:59:04No Jinx.
00:59:05Nie.
00:59:07A jakie?
00:59:10Inne.
00:59:11Proszę bardzo, jakie?
00:59:15Pierdziata.
00:59:16A to możliwe, że pan nie jest Jinx?
00:59:20W takim razie możliwe, że przepraszam i co złego to nie ja.
00:59:25Jak to się mówi, do widzenia na tamtym świecie, bo już raczej tylko minuty przed nami.
00:59:30Miło było poznać.
00:59:39To ja wracam ostatnie chwile życia spędzić z moją kochaną, wierną żoną, a tą po nogach całuję jakiś zbier?
00:59:51Zapukał.
00:59:53Przedstawił się. Powiedział, że jest ci najbliższy kolega z wojska.
00:59:57Pożegnać się z tobą chciał. To co miałam z nim rozmawiać przez łańcuch?
01:00:00To nie mam na komórkę, ale przecież zostawiłeś.
01:00:03Naprawdę?
01:00:05Pochwała Bogu, już myślałam, że zgubiłem.
01:00:09A ty nie rób z siebie niewiniątka, bo już mi Hiena powiedział, co ty wyczyniałeś tam w wojsku.
01:00:13Myślałam, że się rozpękrę ze wstydu. Szaleniec seksualny. Takich trzeba leczyć.
01:00:21Słyszałaś! Pomylił się!
01:00:23Tak, no tak. Nie o tobie mówił.
01:00:27Czegoś nie było? Bo on do ciebie pazieniu, ty do niego Hieniu, alkohol był pity.
01:00:34Uuuu.
01:00:43Znowu pan, znaczy ty. W złym momencie wracasz, Hiena.
01:00:48Tylko jedno słówko. Zbliża się godzina zagłady.
01:00:52W związku z tym, o co właściwie chodzi?
01:00:55No tak tylko pomyślałem, że do domu nie zdążę, a tu w okolicy nikogo bliskiego nie mam. Poza wami.
01:01:01Mogę spędzić ostatnie chwile życia tutaj? Z państwem?
01:01:07Właściwie to jest ostatnie jego życzenie. Byłbym człowiekiem bez serca, gdybym odmówił.
01:01:14Skoro los już tak przypadkowo zetknął nas razem w tej tragicznej dla nas chwili,
01:01:21proponuję, żeby wyjawić sobie nasze najczarniejsze tajemnice.
01:01:24Taka ostatnia spowiedź. Po prostu chcę przejść na tamtą stronę z czystym sumieniem.
01:01:30Nie wiem, jak pan się na to zapatruje.
01:01:33Ach Boże, czy to dobry pomysł? Nie wiem.
01:01:37Wszakże też nie jestem człowiekiem bez skazy.
01:01:42A jednak?
01:01:43Może faktycznie to coś da.
01:01:47Jeżeli tam rzeczywiście coś jest.
01:01:54Została niecała minuta.
01:01:56Jak już wy, to ja też. Co tam?
01:01:59Czyli pomysł kupiony.
01:02:00Złapmy się za ręce, bo to już ostatnie sekundy.
01:02:07Najpierw pan.
01:02:09Dlaczego ja?
01:02:10No mów. Czas ucieka, a ten na koniec jeszcze będzie się przekomarzał.
01:02:17Kradłem pościel na sleepingach.
01:02:20Teraz ty. Szybko czas uchodzi.
01:02:23Najpierw on. Gość ma pierwszeństwo.
01:02:25Zachowuj mi się na poziomie. Nawet w ostatniej chwili.
01:02:27Miałem pana kobietę. Ale tak.
01:02:36Teraz ty, Buf!
01:02:39Co tu więcej mówić?
01:02:42Pięć sekund.
01:02:44Kacper nie jest twój!
01:02:57Dzięki za oglądanie!
01:02:58Myślę, że zasięgam...
01:03:16andersz na wyetedanie!
01:03:18StEuropejki는데요.
01:03:27Kradłeś Hościścię?
01:03:39Kradłeś Hościścię?
01:03:54O Boże!
01:03:56Co to było?
01:03:58Głowa
01:04:00Łek mi pęka
01:04:02Wody
01:04:06A, a reszcie
01:04:08Ocknąłeś się
01:04:10Boże, jak tu cuchnie gorzało
01:04:12Człowieku, patrz co ty z siebie robisz
01:04:14Przecież ty nie masz szesnastu lat
01:04:16Żeby tak chlać bez opamiętania
01:04:18A może było okropelkę za dużo
01:04:22Basienika
01:04:24Jaki miałem koszmar lesem
01:04:30Śniło mi się
01:04:32Że meteor uderzy w ziemię
01:04:36Globalna zagłada
01:04:38Koniec planety
01:04:42Rozumiesz?
01:04:44Koszmar
01:04:46Zdaj mi u ich wody
01:04:48Weź, róż się i włącz do życia
01:04:50Masz tu maskę
01:04:52Rękawicę
01:04:54I gon do spożywczego po bułki
01:04:56Ale już!
01:04:58Do zobaczenia!
01:05:00Do zobaczenia!
01:05:02Do zobaczenia!
01:05:04Zdaj mi do zobaczenia
01:05:06KONIEC
01:05:36KONIEC